Dmuchać, kuć i wiercić czy zostawić jak jest?

Informacje i porady specyficzne dla silników V8

Moderatorzy: mcgan, Pavulon_, stang232, celibad, pluzz

Awatar użytkownika
Dezo
Forumowicz
Posty: 1613
Rejestracja: 2009-03-10, 14:14
Model: BULLITT
Silnik: V8 4.6
Kolor: HG
Kontakt:

Re: Dmuchać, kuć i wiercić czy zostawić jak jest?

Post autor: Dezo » 2015-11-13, 14:03

Rogu :ok:
Ładnie to uchwyciłeś.


Samotny Wilk

Awatar użytkownika
Rogu
Forumowicz
Posty: 120
Rejestracja: 2012-01-26, 18:41
Model: GT
Silnik: V8 4.6
Kolor: Ognisty
Kontakt:

Re: Dmuchać, kuć i wiercić czy zostawić jak jest?

Post autor: Rogu » 2015-11-13, 14:14

Przepraszam, jedną przeróbkę zrobię. Włożę inne żarówki, bo te seryjne nie świecą ;-). Pamiętaj, że nawet jeśli Octavia siedzi Ci na ogonie, to zawsze zostanie Octavią :-) A Mustang jest oryginalny, jeszcze u nas rzadki i wygląda jak milion dolców. W moim przypadku właśnie to daje największą frajdę :-)


Where did You get this car?? It's not a car baby...it's a Mustang...

Awatar użytkownika
Rezor
Forumowicz
Posty: 1624
Rejestracja: 2015-03-19, 13:33
Model: SN95 GT
Silnik: V8 5.0
Kolor: Niebieski

Re: Dmuchać, kuć i wiercić czy zostawić jak jest?

Post autor: Rezor » 2015-11-13, 14:47

bart pisze:nie sadze zeby diselki tak latwo osiagaly 240km/h...
To mnie właśnie zaskakuje jak to jest z tymi dieslami, że przy 136KM w 1.9TDI można spokojnie dobić do 220km/h (testowałem z ojcemi i navi pokazywała 208km/h z tym, że nawigacje nie uwzględniają nachylenia podłoża za co zaniżają prędkość). Moją toyotą 150KM dobiłem do 240 (navi wskazywała na 222km/h). Oba samochody w kombi i ważą po 1,5t o.O teraz zastanawiam się nad kupnem "rodzinnej" 300ki (silniki seryjnie mają po ok 250KM) waży podobnie, a w specyfikacji i na zegarach v-max 220km/h. Kwestia momentu, lepszej "kultury pracy" diesla na wyższych biegach czy ki czort?!

PS. Nie przekraczam na drogach publicznych prędkości powyżej +20km/h, chyba, że podczas wyrzedzania. Toyotą raz jeden tyle zapierniczałem na krajowej 1ce ale to tylko dlatego, że droga pusta i zaspałem na egzamin :wstyd:


Mój mustang jest jak pies:
Ciągle się z nim bawię
Kobieta wypomina ile mam przez niego wydatków i problemów
Dzieci go lubią
Matka ma go dość bo przeorał jej podwórko
Ojciec zwie bo olał mu kostkę na podjeździe
Znajomi wciąż muszą o nim wysłuchiwać

Awatar użytkownika
MaciekW
Stowarzyszenie MKP
Posty: 490
Rejestracja: 2012-07-28, 22:13
Model: MY 2014 GT
Silnik: V8 5.0
Kolor: black
Lokalizacja:: Kędzierzyn-Koźle
Stajnia: Stajnia Dolny Śląsk

Re: Dmuchać, kuć i wiercić czy zostawić jak jest?

Post autor: MaciekW » 2015-11-14, 00:12

Rogu pisze:Mogę Ci powiedzieć jak było u mnie choć żadnym znawcą nie jestem. Parę lat temu miałem V6. Przez kilka miesięcy byłem zachwycony, a potem dałem się wkręcić w mody :-). Na siłę robiłem z niego GT i chociaż po kilku miesiącach wyglądał jak rasowy GT, to oczywiście nigdy nim nie był. Wkurzały mnie ciągłe przeróbki, a potem poprawianie tych przeróbek (bo to norma i zawsze tak jest). Doszło do tego, że 50% jeździłem a 50% auto stało u Alustara w warsztacie. W końcu wyszło na to, że wsadziłem w V6 ze 25 tysięcy, a sprzedałem po dwóch latach za mniej niż kupiłem :-).

Od kilku dni oswajam się z v8. Trafił mi się piękny, zadbany egzemplarz i prawie zupełna seria. I doszedłem do wniosku, że tak go zostawię bo jest wystarczający i piękny taki jaki jest. Brykam 80% po mieście i 300 KM to aż nadto. Zawsze trafi się ktoś szybszy w zmodyfikowanym golfie czy octavii. Mam to po prostu w pompie! Może dlatego, że rzadko przekraczam 150 km/h. Pozdrawiam i przemyśl dobrze czy jest sens dłubać :-)
Moja szkoła! :hurra:
Dobrze mówisz! :padam:

Auto raz dłubnięte nigdy nie będzie już jeździło jak fabryczne - czego są plusy i minusy oczywiście.
Dla każdego co kto lubi, więc nigdy nie oceniam drogi, którą inni wybierają dla swojego Mustanga.
Dostrzegam natomiast pewną prawidłowość - ci, którzy modyfikują dla samej przyjemności jazdy zmodyfikowanym samochodem są szczęśliwsi. :ok:
Ci, którzy dążą do mocy jako takiej, prędzej, czy później i tak kupują GT500 - które też modyfikują :rotfl:
Jedno jest natomiast niezmienne - nie znam nikogo, kto poprzestał na jednej modyfikacji - ta choroba postępuje.
Sam dotychczas purysta, zacząłem myśleć, co bym ewentualnie zmienił w moim GT i szybko złapałem się na tym, że już na etapie luźnego planowania zacząłem tracić umiar. To jest niewiarygodne!

TPS - Ty już zacząłeś mody, więc nie wierzę, że teraz przerwiesz i staniesz w miejscu.
Masz natomiast jeszcze szansę, by zaoszczędzić pieniądze - tak, jak radzi Stachu, kup GT500, lub GT 5.0. Mam wrażenie, że i tak to zrobisz, więc jak teraz podejmiesz decyzję wyjdzie Cię taniej, a frajda podobna. Tutaj tak naprawdę nie chodzi o prędkość maksymalną, bo nasze samochody są zdławione na podobnym poziomie, co maksymalne możliwości wspomnianych diesli - ważne jest, jak szybko tę prędkość osiągamy, czyli przyspieszenie od powiedzmy 160 km/h wzwyż. GT 4,6 ma z tym niestety kłopot, ale w manualu redukcja do czwórki zdecydowanie pomaga - nie wiem, jak w automacie.



Awatar użytkownika
TPS
Forumowicz
Posty: 372
Rejestracja: 2014-12-11, 08:45
Model: 2008 GT
Silnik: V8 4.6
Kolor: Taki jak u Zygzaka McQueena
Lokalizacja:: Ućć
Kontakt:

Re: Dmuchać, kuć i wiercić czy zostawić jak jest?

Post autor: TPS » 2015-11-14, 09:12

tomek888 pisze:Jak wrzucisz kompresor to od razu licz minimum 8-12 tyś zł na mody skrzyni :P temat rzeka, jak chcesz to odezwij sie na priv to podam Ci numer tel i pogadamy :) w mojego konika weszło już chyba tyle, że za same przeróbki bym kupił GT500- (poprzedni właściciel u geigera 22 tyś euro, ja też podobnie ), ale to nie o to chodzi, żeby mieć coś od razu " na gotowo" :) ja mam 570 KM, 670 Nm , automata , bezwypadkowy i nigdy go nie sprzedam :p
Tego się boję, że jedna poprawka uruchomi następne poprawki, które nie do końca będą związane z komfortem jazdy, na którym mi zależy.
speedster pisze:No niestety ale coś w tym jest co koledzy mówią też się ostatnio pastwiłem na właścicielu camaro siedząc mu na ogonie VW CC.Niski samochód, Diesel z biturbo i cieżko z nim wojować na autostradzie, też go pewnie krew zalewała.
Można wsadzić w mustanga sporo kasy a później i tak przegoni go stare a8 za 10k PLN, tak to wygląda :)
Chociaż kompresor sam bym sobie zamontował choćby po to żeby go słyszeć pod machą :roll:
Tak, statystycznie zawsze jest możliwe, że ktoś w czymś wydawałoby się mizernym usiądzie na dupie i będzie sobie drwił. Mustang nie jest najszybszym autem na świecie, to nie ta liga. Trzeba się z tym pogodzić i tyle.

Wczoraj wracając do Łodzi S8 przejeżdżałem koło 2 wypadków, na lewym pasie, jeden w odległości 300 metrów od drugiego. Skoda w dupie TIRa oraz dwie osobówki jedna w drugiej. Dało mi to do myślenia.
bart pisze:ja troche rozumiem DEZO, auto bylo oryginalne z minimalnym przebiegiem, warto je zostawic w oryginale........ :)

swojego kupilem z zalozeniem ze nie bedzie stockowy....... a co do siadania na ogonie, moj konik spokojnie zamyka zegar, nie sadze zeby diselki tak latwo osiagaly 240km/h...... a na codzien jezdze duzym vw z v6 diesel
ale nie o to chodzilo mi w mustangu, moze mnie nawet matiz wyprzedzac, on nadal bedzie siedzial w matizie a ja w mustangu :P
To też prawda, a że prawda mnie wyzwoli, to przyznam się, że jako posiadacz cudownie brzmiącego V8 4.6, z fajnym modem od Pawła i CAI, zerkam z zazdrością na 5.0. Bez sensu :mur:
kaskader bart pisze: Jeżeli potrzebujesz mocy tylko w niektórych momentach to zaluż nitro :hyhy: a potem jako stage 2 walki lub kompresor.( silnik powinien wytrzymać strzal z nitro an ok 100hp ) Możesz wybrać używanego rousha m90 ( dużo jest tego na rynku ). Lub używkę z gt500.
W obu przypadkach ( n/a i induction ) trzeba auto wystroić ( ok 2kpln ). Z walkami czy z kompresorem podobna robota chociaż z walkami mniej. No i walki chyba będą tańsze. Pogadaj z Pawlem on ci prawdę powie ;)
Z Pawłem już wielokrotnie gadałem, jego zdanie znam - kompresor. Paweł mocno się w temat zaangażował, za co chcę mu podziękować.
Dezo pisze:Rogu :ok:
Ładnie to uchwyciłeś.
Zgadza się - Rogu dobrze to przedstawia :super:
MaciekW pisze:
Auto raz dłubnięte nigdy nie będzie już jeździło jak fabryczne - czego są plusy i minusy oczywiście.
Dla każdego co kto lubi, więc nigdy nie oceniam drogi, którą inni wybierają dla swojego Mustanga.
Dostrzegam natomiast pewną prawidłowość - ci, którzy modyfikują dla samej przyjemności jazdy zmodyfikowanym samochodem są szczęśliwsi. :ok:
Ci, którzy dążą do mocy jako takiej, prędzej, czy później i tak kupują GT500 - które też modyfikują :rotfl:
Jedno jest natomiast niezmienne - nie znam nikogo, kto poprzestał na jednej modyfikacji - ta choroba postępuje.
Sam dotychczas purysta, zacząłem myśleć, co bym ewentualnie zmienił w moim GT i szybko złapałem się na tym, że już na etapie luźnego planowania zacząłem tracić umiar. To jest niewiarygodne!

TPS - Ty już zacząłeś mody, więc nie wierzę, że teraz przerwiesz i staniesz w miejscu.
Masz natomiast jeszcze szansę, by zaoszczędzić pieniądze - tak, jak radzi Stachu, kup GT500, lub GT 5.0. Mam wrażenie, że i tak to zrobisz, więc jak teraz podejmiesz decyzję wyjdzie Cię taniej, a frajda podobna. Tutaj tak naprawdę nie chodzi o prędkość maksymalną, bo nasze samochody są zdławione na podobnym poziomie, co maksymalne możliwości wspomnianych diesli - ważne jest, jak szybko tę prędkość osiągamy, czyli przyspieszenie od powiedzmy 160 km/h wzwyż. GT 4,6 ma z tym niestety kłopot, ale w manualu redukcja do czwórki zdecydowanie pomaga - nie wiem, jak w automacie.
No i właśnie - modyfikacje aut. Z częścią z Was, posiadaczy koni zmodyfikowanych już rozmawiałem telefonicznie. To co Was łączy to fakt, że Wasze auta to nie auta do jazdy na 200-300 KM, tylko albo auta na tor/zawody, albo tzw FUN CARy. Fun cara już miałem, sprzedałem go z nawiązką, nie tęsknię za nim. Mustangiem jeżdżę po Polsce, a że pracuję głównie w miastach, gdzie prowadzą autostrady, to siłą rzeczy z Łodzi nimi jadę. Na zwykłą drogę krajową te ponad 300 KM w zupełności wystarcza. Na autostradzie nie zawsze, ale im szybciej jadę tym bardziej jest to ryzykowne. Po mieście Mustangiem nie jeżdżę, tzn przejeżdżam przez miasta, ot tyle.

Kucie, czy rozwiercanie silnika? - już tego nie widzę. Jakkolwiek podniecająco to brzmi w kwestii wolego ssaka.

Kompresor - taki, który dołoży mocy do max 400 iluś koni jest opcją, ale z tego co czytam i słucham to muszę zmodyfikować hamulce (mam już yellowstuff i tarcze AMG - robią robotę do tego co potrzebuję). No i dla TRAKCJI, którą trzeba poprawić muszę pomyśleć o innym zawieszeniu. Tylko, czy nie wyleję dzieciaka z kąpielą? Czy z GT nie zrobię auta, z którego jak wysiądę po trasie 300 km nie będę miał ochoty wziąć Pavulonu?
Czy ewentualnie wsadzić mały kompresor (taka namiastka nitro?), a resztę zostawić tak jak jest?

Opcja następna, czy kupić Mustanga fabrycznie mocnego? Ja mam kompleks 5.0 - przyznaję się do tego otwarcie na forum. Możecie mnie teraz za to wygwizdać ;-)
Nie żałuję, że kupiłem Zygzaka 4.6 V8!!!! Ten samochód jest już członkiem mojej rodziny. Jeżeli mam kupić mocniejszego Mustanga, to będzie stał obok Zygzaka


"Nigdy nie jest zbyt późno na szczęśliwe dzieciństwo"

Awatar użytkownika
kaskader bart
Forumowicz
Posty: 510
Rejestracja: 2009-10-30, 23:35
Model: GT '08 roush
Silnik: V8 4.6

Re: Dmuchać, kuć i wiercić czy zostawić jak jest?

Post autor: kaskader bart » 2015-11-14, 12:50

Po części sam sobie odpowiedziałeś na swoje pytania.
Stockowy mustang jest jak najbardziej na codzień.
Jezeli istotne jest dla ciebie np. spalanie to idź w 5.0
bedziesz miał :
- wiecej hp
- lepsze hamulce
- lepsza aerodynamika polifta = wiekszy komfort przy większych prędkościach
- podobno seria lepiej sie prowadzi od serii przed lift

Opcja 2.Troche popraw tego co masz
- zmień mu amortyzatory ( może być bez sprężyn i obniżenia ). Seryjne sa do dupy
- zmień mu wydech ( najlepiejm od katow ) dostaniesz troche hp
- hamulce możesz upgrejdowac o przewody w oplocie i mod serwa u Pawła
Ja wlasnie mam takie combo: yellow stuf, tarcza ebc, przewody oplot, mod serwa i brake cooling duct. Jak narazie to nawet na bardzo gorącym Toruniu daly radę.
- kompresor roush m90 ( 435hp ). Dobry kompromis pomiędzy moca a spalaniem a seryjna skrzynia i most wytrzymają
lub walki i program. Bedzie jakieś 50 do 70hp wiecej z wydechem.
- jest pare modow aerodynamicznych które te auto uspokoja na drodze przy większych prędkościach

pozdr.



Awatar użytkownika
MaciekW
Stowarzyszenie MKP
Posty: 490
Rejestracja: 2012-07-28, 22:13
Model: MY 2014 GT
Silnik: V8 5.0
Kolor: black
Lokalizacja:: Kędzierzyn-Koźle
Stajnia: Stajnia Dolny Śląsk

Re: Dmuchać, kuć i wiercić czy zostawić jak jest?

Post autor: MaciekW » 2015-11-14, 23:19

Według mnie to dobre podsumowanie dyskusji i dalsza "wymiana ciosów" już nic nie wniosą...
TPS - chyba czas podjąć decyzję ;-)!
Każda będzie lepsza od żadnej, bo będziesz się kręcił w miejscu. Jeżeli samochód ma służyć do normalnej jazdy, musisz znaleźć kompromis między mocą i wygodą. Dla mnie już fabryczny jest taki - GT to w końcu skrót od Gran Turismo, czyli do szybkiego, ale wygodnego pokonywania długich tras - i Mustang GT w specyfikacji fabrycznej właśnie taki jest - przynajmniej dla mnie.



Awatar użytkownika
TPS
Forumowicz
Posty: 372
Rejestracja: 2014-12-11, 08:45
Model: 2008 GT
Silnik: V8 4.6
Kolor: Taki jak u Zygzaka McQueena
Lokalizacja:: Ućć
Kontakt:

Re: Dmuchać, kuć i wiercić czy zostawić jak jest?

Post autor: TPS » 2015-11-15, 00:26

MaciekW pisze:Według mnie to dobre podsumowanie dyskusji i dalsza "wymiana ciosów" już nic nie wniosą...
TPS - chyba czas podjąć decyzję ;-)!
Każda będzie lepsza od żadnej, bo będziesz się kręcił w miejscu. Jeżeli samochód ma służyć do normalnej jazdy, musisz znaleźć kompromis między mocą i wygodą. Dla mnie już fabryczny jest taki - GT to w końcu skrót od Gran Turismo, czyli do szybkiego, ale wygodnego pokonywania długich tras - i Mustang GT w specyfikacji fabrycznej właśnie taki jest - przynajmniej dla mnie.
Dzisiaj przejechałem się Zygzakiem po małej przerwie. Jego zawieszenie względem Subaru Outback jest już twarde. Jakoś nie wyobrażam sobie abym miał je jeszcze utwardzać. Biję się z myślami, żeby nie przegiąć.


"Nigdy nie jest zbyt późno na szczęśliwe dzieciństwo"

Awatar użytkownika
tomek888
Forumowicz
Posty: 395
Rejestracja: 2012-04-07, 20:54
Model: GT Supercharged
Silnik: V8 4.6
Kolor: Alloy Grey

Re: Dmuchać, kuć i wiercić czy zostawić jak jest?

Post autor: tomek888 » 2015-11-15, 02:05

Z modami też można przegiąć... sam tak miałem i po pechowym wydaniu w sumie 40 tysięcy zł na wzmocnioną skrzynie i podróże lawetami odstawiłem konia na rok...i znowu modzę :P ale z tym modzonym Mustangiem to mam prawie jak w Lidlu : co tydzień coś nowego :P a tu wąż od skrzyni wysadzi a tu przepustnica się zacina i gasi mi silnik i wiele wiele innych. Ale na co dzień jeżdzę innym autem, a Mustang jest FunCarem i tak też zostanie. Jeżeli on ma pozostać Twoim autem do jazdy codziennej, to zrób mu max 400 KM ale bez żadnych kompresorów, doładowań itp+ zrób strojenie skrzyni u Pawła :) polecam też cut-outy :) uważam , że na takim rozsądnym etapie tuningu jest Mustang Barta :)



Awatar użytkownika
RAFAŁ (GROSZEK)
Stowarzyszenie MKP
Posty: 2391
Rejestracja: 2009-03-28, 17:28
Model: był SN95 jest GT2011
Silnik: V8 5.0
Kolor: SREBRNY

Re: Dmuchać, kuć i wiercić czy zostawić jak jest?

Post autor: RAFAŁ (GROSZEK) » 2015-11-15, 06:47

a moja rada jest jeszcze lepsza , znajdź kogoś z 5.0 po lifcie 2011- i pojeździjcie trochę ( bo na 99% właściciel nieda kiery )
i zobaczysz że auto inaczej jeździ od poprzednika i moc 400km jest wystarczająca



Awatar użytkownika
kaskader bart
Forumowicz
Posty: 510
Rejestracja: 2009-10-30, 23:35
Model: GT '08 roush
Silnik: V8 4.6

Re: Dmuchać, kuć i wiercić czy zostawić jak jest?

Post autor: kaskader bart » 2015-11-15, 12:16

TPS pisze:
Dzisiaj przejechałem się Zygzakiem po małej przerwie. Jego zawieszenie względem Subaru Outback jest już twarde. Jakoś nie wyobrażam sobie abym miał je jeszcze utwardzać. Biję się z myślami, żeby nie przegiąć.
Jak kupisz koni to możesz podregulować ;) ja takie mam. Na codzień jeżdżę na max soft t na tor skrecam na max hard i jest beton :D Te amory można stosować z stock sprężynami.

Ale tak jak pisze Groszek. Pojeździj gdzieś poliftem. Ale jeżeli szukasz takiej lekkości prowadzenia jak w twoim subaru lub innym japoncu lub jakiejś europie, to tylko 2015 stang. Tak mi sie wydaje. Tego kloca trzeba po porostu kochać ;)



Awatar użytkownika
romanus1970
Forumowicz
Posty: 837
Rejestracja: 2010-04-16, 19:45
Model: GT V gen.
Silnik: V8 4.6
Kolor: grabber orange
Lokalizacja:: Piotrków Tryb.
Stajnia: Stajnia Łódzka

Re: Dmuchać, kuć i wiercić czy zostawić jak jest?

Post autor: romanus1970 » 2015-11-15, 12:38

kaskader bart pisze:
Tego kloca trzeba po porostu kochać ;)
[/quote]
święte słowa :ok: :super: :ok: :super: :ok:


romanus1970(pozdrawiam) ---- tel.503 978 210

Awatar użytkownika
TPS
Forumowicz
Posty: 372
Rejestracja: 2014-12-11, 08:45
Model: 2008 GT
Silnik: V8 4.6
Kolor: Taki jak u Zygzaka McQueena
Lokalizacja:: Ućć
Kontakt:

Re: Dmuchać, kuć i wiercić czy zostawić jak jest?

Post autor: TPS » 2015-11-15, 12:49

kaskader bart pisze:Ale tak jak pisze Groszek. Pojeździj gdzieś poliftem. Ale jeżeli szukasz takiej lekkości prowadzenia jak w twoim subaru lub innym japoncu lub jakiejś europie, to tylko 2015 stang. Tak mi sie wydaje. Tego kloca trzeba po porostu kochać ;)
Polift mi się nie podoba. Nie ma w sobie tego co 2005 s197. Koniec kropka.

Ja tego kloca kocham, a że to kloc, co czasem czuć :-), dlatego pojawił się pomysł zwiększenia mocy. Mnie nie zależy na przerobieniu s197 na s550. Najchętniej to bym wsadził sam kompresor, a resztę zostawił tak jak jest.


"Nigdy nie jest zbyt późno na szczęśliwe dzieciństwo"

Awatar użytkownika
bart
Stowarzyszenie MKP
Posty: 1286
Rejestracja: 2012-11-19, 14:32
Model: GT
Silnik: V8 4.6
Kolor: windveil blue

Re: Dmuchać, kuć i wiercić czy zostawić jak jest?

Post autor: bart » 2015-11-15, 12:58

tomek ale przeciez ty masz juz koncepcje w glowie, szukasz usprawiedliwienia i przyzwolenia :P
montuj tego vortecha lub m90, osobiscie ladowalbym m90 znacznie bezpieczniej dla skrzyni......

nie wiem co bedzie z hamulcami czy mimo wszystko nie beda zbyt slabe?


http://www.facebook.com/memoriginpolska" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.facebook.com/balticuspolska" onclick="window.open(this.href);return false;

Awatar użytkownika
TPS
Forumowicz
Posty: 372
Rejestracja: 2014-12-11, 08:45
Model: 2008 GT
Silnik: V8 4.6
Kolor: Taki jak u Zygzaka McQueena
Lokalizacja:: Ućć
Kontakt:

Re: Dmuchać, kuć i wiercić czy zostawić jak jest?

Post autor: TPS » 2015-11-15, 13:19

bart pisze:tomek ale przeciez ty masz juz koncepcje w glowie, szukasz usprawiedliwienia i przyzwolenia :P
montuj tego vortecha lub m90, osobiscie ladowalbym m90 znacznie bezpieczniej dla skrzyni......

nie wiem co bedzie z hamulcami czy mimo wszystko nie beda zbyt slabe?
Wiesz, jak się naczytasz i nasłuchasz, a chcesz uchodzić za rozsądnego człowieka, to starasz się jakoś sensownie podejmować emocjonalne decyzje. Vortech mi pasuje pod względem liniowego przyrostu mocy. O m90 nic jeszcze nie wiem. Ale się dowiem ;-)

Już się dowiedziałem...



"Nigdy nie jest zbyt późno na szczęśliwe dzieciństwo"

ODPOWIEDZ

Wróć do „4,6 V8 2005 - 2010”