Więc stanąłem, wróciłem do konwencjonalnego zasilania, ale tam brakło czynnika i auto zgasło.
Była godzina 18:00,deszczowo, wszyscy akurat wracali z pracy i nikt nie był w stanie podjechać mnie scholować, choć i tak w Sn95 nie ma miejsca na podpięcie linki (ach ci księgowi forda).
Więc po krótkiej chwili, wziąłem się za robotę.
W Sn95 filtr jest z tyłu nad mostem zaraz przy zbiorniku. Poluzowałem śruby podniosłem auto z lewej strony i odkręciłem tylne lewe koło, uniosłem auto za pomocą lewarka jak wysoko sie dało. Dzięki czemu uzyskałem dostęp do filtra, za pomocą komórki podświetliłem sobie ładnie, przewodzik założyłem i po 15min szczęśliwy odjechałem, uff.
Przejechałem tak jeszcze 50km do domu, gdzie poprawiłem wszystko jak należy

Morał z tego taki, że filtr paliwa wymienisz wszędzie i w każdych warunkach ( np. jak stuknie ci równo 30000km, to posiadając wcześniej zakupiony nowy filtr paliwa oraz klucz nasadkowy 10mm oraz śrubokręt, i poczujesz że nadszedł czas wymiany filtra to możesz spokojnie zatrzymać się na poboczu i go sobie wymienić nie brudząc się nawet za bardzo) bo jest to łatwe i szybkie.
Drugi morał taki, że dzięki instalacji zasilania konika alternatywnym źródłem energii oszczędzasz swój filtr paliwa i jesteś niezależny od benzyny

To pisałem ja Stang232 - łubudubu, łubudubu niech nam żyje prezes naszego klubu niech żyje nam ( a tak odbiegając od tematu, to czy on nam w ogóle potrzebny? )