Akumulator.

oświetlenie, ładowanie, instalacja elektrzyczna w samochodzie

Moderatorzy: mcgan, Pavulon_, stang232, celibad, pluzz, Rezor, Przemek64

ODPOWIEDZ
Anonymous

Akumulator.

Post autor: Anonymous » 2010-11-28, 00:16

Wymienilem ,bo stary zdechl.
Nowy jest ciut za wysoki.
Klema lewy plus.
Minus jest przy samej masce,ale jest wygluszacz i nałożyłem na kleme plastik - ten ze sklepu,wycialem w nim dziure na kabel.
Dodatkowo owinalem izolacja kable przy klemie,zeby nie bylo mozliwosci zwarcia.
Najlepiej byloby przespawac polke w dol.
Minus jest niby na masie,ale zasadniczo zadna klema nie powinna byc bardzo blisko masy.

A jak to wyglada u Was?

Podobny problem mialem w jeepie,tylko tam sie maska nie opierala o kleme,chociaz byla bardzo blisko.Zalozylem na aku gruba gume wycieta z wycieraczki i tak jezdze.Jest OK.



Awatar użytkownika
smerf
Forumowicz
Posty: 482
Rejestracja: 2008-11-21, 22:08
Model: Ford Mustang GT/1995r/silnik 5.0L/automatic
Silnik: inny V8
Kolor: czerwony
Kontakt:

Post autor: smerf » 2010-11-28, 11:19

:D To że klema minusowa jest blisko maski nieszkodzi niczemu i tak maska jest z plastiku :D ,natomiast wysokośc to problem ,trzeba kupić jak najniższy aku i podstawkę pod niego obniżyć ,oryginał jest plastikowy,można dorobić metalową podstawę,też to przerabiałem ,maska dobijała mi do aku i wystawała powyżej błotnika ,nowa podstawka załatwiła sprawę --pozdr..... :D


Galeria zdjęć http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id= ... angkalinka" onclick="window.open(this.href);return false;

Anonymous

Post autor: Anonymous » 2010-11-28, 11:25

Dzieki Smerf :D

Kupilem juz zwykly aku i dupa.
A podstawke moze sie uda obnizyc.
Nawet ta maska tak bardzo nie odstaje.



Awatar użytkownika
smerf
Forumowicz
Posty: 482
Rejestracja: 2008-11-21, 22:08
Model: Ford Mustang GT/1995r/silnik 5.0L/automatic
Silnik: inny V8
Kolor: czerwony
Kontakt:

Post autor: smerf » 2010-11-28, 11:45

może by ci jeszcze wymienił na inny , szkoda sie męczyć to h......wyglada potem dzwignięta maska :zly:


Galeria zdjęć http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id= ... angkalinka" onclick="window.open(this.href);return false;

Anonymous

Post autor: Anonymous » 2010-11-28, 14:55

smerf pisze:może by ci jeszcze wymienił na inny , szkoda sie męczyć to h......wyglada potem dzwignięta maska :zly:
Nie wymieni,bo juz zalozylem klemy.Czyli,ze niby juz uzywany.
I nawet innego nie ma .
Moze byc,maska dzwignieta moze z 0,5 cm i ma luz,jak dopycham w dol.Nie jest tak zle.
Zostawie jak jest,nie chce mi sie kombinowac z polka czy szukac akumulatora nizszego o 2 cm za 800 zl tylko po to,zeby ta maska opadla o 0,5 cm.Az tak wymagajacy nie jestem :D



Anonymous

Post autor: Anonymous » 2010-11-28, 18:18

sławekw pisze:ale później przy ewentualnej sprzedaży może ktoś się czepić.
Konik ma u mnie dozywocie :D
Najlepiej kupić kawałek blachy i wygiąć rogi, najtańszy sposób ;)
Ze nowa podstawka?



Awatar użytkownika
sławekw
Forumowicz
Posty: 809
Rejestracja: 2010-04-19, 21:19
Kontakt:

Post autor: sławekw » 2010-11-28, 21:18

Janek44 pisze:Ze nowa podstawka?
dokładnie, nowa podstawka.

Ja taki patent robiłem w fiacie ritmo, miałem taki model: http://www.italiancar.net/site/cars/fia ... Ritmo.html

Patent spisywał się jak trzeba, ale niestety samochód poszedł na żyletki :rozpacz: :rozpacz: :rozpacz: :rozpacz: :rozpacz: :rozpacz: :rozpacz:


Nic na siłę, wszystko młotkiem :D i wyklepie się coś takiego:
Obrazek

Anonymous

Post autor: Anonymous » 2010-11-28, 22:08

sławekw pisze:
Janek44 pisze:Ze nowa podstawka?
dokładnie, nowa podstawka.

Ja taki patent robiłem w fiacie ritmo, miałem taki model: http://www.italiancar.net/site/cars/fia ... Ritmo.html

Patent spisywał się jak trzeba, ale niestety samochód poszedł na żyletki :rozpacz: :rozpacz: :rozpacz: :rozpacz: :rozpacz: :rozpacz: :rozpacz:
OK,pomysle w dlugie zimowe wieczory :)

Dzieki.

Ritmo nie bylo zle - a za komuny nawet bylo super :)
Ale chyba dosc sie psulo?
Ja mialem kiedys fiata 128,tego podobnego do zastawy,tylko bagaznik inny.Psul sie jak diabli,ale nawet dobrze go wspominam :)
W tamtych czasach - pojazd "zachodni",bo wloski fiat :D
Zalozylem ma kanguru zespawane z rur :D
Wyobraz sobie-na osobowke,hahaha :)
Glupi bylem,20 lat :D



Awatar użytkownika
sławekw
Forumowicz
Posty: 809
Rejestracja: 2010-04-19, 21:19
Kontakt:

Post autor: sławekw » 2010-11-28, 22:47

Janek44 pisze:Ritmo nie bylo zle - a za komuny nawet bylo super :)
Zgadzam się, samochód był super. Bardzo żałuje, że już go nie mam :/
Silnik 1.1, 55km [albo 65 już nie pamiętam dokładnie :wstyd: ] do setki trochę mu schodziło, ale spokojnie można było wycisnąć z niego 140 ;)

oczywiście na własne ryzyko :hyhy:
Janek44 pisze:Ale chyba dosc sie psulo?
Muszę Cię zaskoczyć: nie psuł się tak często. Zawsze były to usterki spowodowane "zmęczeniem materiału" znaczy się wyeksploatowane części tylko zawodziły. Ogólnie samochód był łatwy w prowadzeniu, 5 biegowa skrzynia precyzyjna jak na tamte czasy [dużo lepsza niż w moim obecnym aucie], ogólnie samochód był bardzo prosty i wszystko można było zrobić samemu w garażu kilka godzin.

Posiadał bardzo wygodny panel boczny, którego bardzo mi brakuje w moim i we wszystkich innych autach, które dzisiaj jeżdżą po drogach....

Niestety staruszkowi się blacha posypała, a silnik pewnie miał już ze 300 tys zrobione i na końcu się trochę posypał, trzeba było trochę serca włożyć i byłby super samochód, no ale niestety dziadek w tamtym czasie kupił passata i Ritmo dostało wyrok :rozpacz:


Nic na siłę, wszystko młotkiem :D i wyklepie się coś takiego:
Obrazek

Anonymous

Post autor: Anonymous » 2010-11-28, 22:56

sławekw pisze:
Janek44 pisze:Ritmo nie bylo zle - a za komuny nawet bylo super :)
Zgadzam się, samochód był super. Bardzo żałuje, że już go nie mam :/
Silnik 1.1, 55km [albo 65 już nie pamiętam dokładnie :wstyd: ] do setki trochę mu schodziło, ale spokojnie można było wycisnąć z niego 140 ;)

oczywiście na własne ryzyko :hyhy:
Janek44 pisze:Ale chyba dosc sie psulo?
Muszę Cię zaskoczyć: nie psuł się tak często. Zawsze były to usterki spowodowane "zmęczeniem materiału" znaczy się wyeksploatowane części tylko zawodziły. Ogólnie samochód był łatwy w prowadzeniu, 5 biegowa skrzynia precyzyjna jak na tamte czasy [dużo lepsza niż w moim obecnym aucie], ogólnie samochód był bardzo prosty i wszystko można było zrobić samemu w garażu kilka godzin.

Posiadał bardzo wygodny panel boczny, którego bardzo mi brakuje w moim i we wszystkich innych autach, które dzisiaj jeżdżą po drogach....

Niestety staruszkowi się blacha posypała, a silnik pewnie miał już ze 300 tys zrobione i na końcu się trochę posypał, trzeba było trochę serca włożyć i byłby super samochód, no ale niestety dziadek w tamtym czasie kupił passata i Ritmo dostało wyrok :rozpacz:
Fiaty sa znane z awaryjnosci,to widac dobry egzemplarz sie trafil :)
A ,ze latwe w naprawie,to fakt.
No i wtedy jeszcze nie wsadzali elektroniki wszedzie.
Prawdziwe samochody skonczyly sie gdzies w okolicach 2000 roku,moze troche wczesniej.
Te nowe,ktore teraz sa produkowane,to kupa sredniej jakosci metalu plus masa elektroniki,efekt-awaryjne badziewie i w lesie o polnocy nic nie zrobisz bez kompa,ASO i kupy zbednego balastu.

Nie mowie,ze ritmo czy 128 byly dobre,bo raczej nie.
Ale chociaz sam mogles to naprawic - sporo rzeczy.
Dzisiaj sam moze najwyzej zmienic kolo :D
Albo zatankowac :D
Jedynym powodem,ze tak jest,jest kasa.Fabryka zarabia na pogorszonej jakosci wykonania i na psujacej sie elektronice silnikowej i innej.
Naprawy,sprzedaz czesci.



Awatar użytkownika
sławekw
Forumowicz
Posty: 809
Rejestracja: 2010-04-19, 21:19
Kontakt:

Post autor: sławekw » 2010-11-28, 23:05

Janek44 pisze:Prawdziwe samochody skonczyly sie gdzies w okolicach 2000 roku,moze troche wczesniej.
Masówka zaczęła się gdzieś koło 96 roku i od tamtego czasu wszystko się popaprało :kwasny:
Janek44 pisze:Jedynym powodem,ze tak jest,jest kasa.Fabryka zarabia na pogorszonej jakosci wykonania i na psujacej sie elektronice silnikowej i innej.
Naprawy,sprzedaz czesci.
Zgadzam się w 1000%. Sprzedaż nowych aut nie jest aż tak duża, żeby opłacała się produkcja, wszystko idzie w części; przecież stare merce to auta nie do zdarcia, a dziś to już w ogóle masakra jeżeli porównamy bezawaryjność....

Wiesz co, skończmy może tą dyskusję, bo zaraz dostaniemy burę, że nie piszemy na temat :D Jak chcesz, to pw ;)


Nic na siłę, wszystko młotkiem :D i wyklepie się coś takiego:
Obrazek

Anonymous

Post autor: Anonymous » 2010-11-28, 23:43

sławekw pisze:
Janek44 pisze:Prawdziwe samochody skonczyly sie gdzies w okolicach 2000 roku,moze troche wczesniej.
Masówka zaczęła się gdzieś koło 96 roku i od tamtego czasu wszystko się popaprało :kwasny:
Janek44 pisze:Jedynym powodem,ze tak jest,jest kasa.Fabryka zarabia na pogorszonej jakosci wykonania i na psujacej sie elektronice silnikowej i innej.
Naprawy,sprzedaz czesci.
Zgadzam się w 1000%. Sprzedaż nowych aut nie jest aż tak duża, żeby opłacała się produkcja, wszystko idzie w części; przecież stare merce to auta nie do zdarcia, a dziś to już w ogóle masakra jeżeli porównamy bezawaryjność....

Wiesz co, skończmy może tą dyskusję, bo zaraz dostaniemy burę, że nie piszemy na temat :D Jak chcesz, to pw ;)
Tak jest jak piszesz.

OK,mozemy skonczyc.



ODPOWIEDZ

Wróć do „11 układ elektryczny”