Witam
Zaczlaem sie bawic w piatek czujnikiem badania grubosci lakieru:) pierwsze co zrobilem to zaczalem sprawdzac swoje mustangi:) 4gen 1 na test poszedl bordowy 3.8 V6z 1994 roku okazalo sie niestety ze auto bylo po gradobiciu a w jednym dziwnym miejscu bo nad tylnym blotnikiem9lewym) bylo szpachlowane dziwne bo dookola nic nie bylo wiece robione i auto nie moglo byc uderzone skoro dookola (i przy lampie i przy locie powietrza nic nie bylo robione. Drugi mustang3.8 v6 z 1998 okazal sie totalnie bezwypadkowy wszedzie czujnik wskazywal 0.134mm a na masce(wl szklane) i panelach z tworzywa nad drzwiami nie wslazal nic (nie polecam opierac sie ani klasc sie na masce bo peka) Mustang z 70tego roku okazal sie totalnie nieszpachlowany ale to widac bo go prawie zzarla rdza:) To tyle wtym temacie polecam przed kiupnem mustanga sprawdzic sobie auto lub nawet kupic taki czujniczek koszt to od 500-3000 ale za 500zl sa juz porzadne czujniki i lepiej wydac 500 i miec potem autko bezwypadkowe niz placic blacharzowi gdy wyjdzie rdza
Pozdrawiam
zabawy czujnikiem grubosci lakieru
Moderatorzy: mcgan, Pavulon_, Rezor, stang232, celibad, pluzz, Przemek64
-
- Forumowicz
- Posty: 1647
- Rejestracja: 2008-11-10, 17:33
- Model: 302HO 1994 rok
- Silnik: V8 5.0
- Kolor: sapphire blue
- Lokalizacja:: Polska
- Kontakt:
-
- Forumowicz
- Posty: 1647
- Rejestracja: 2008-11-10, 17:33
- Model: 302HO 1994 rok
- Silnik: V8 5.0
- Kolor: sapphire blue
- Lokalizacja:: Polska
- Kontakt:
Wystarczy zeby cujnik dal sie kalibrowac i mial zmienne glowice oraz zasilanie bateriami a nie akumulatorem bo sie po jakims czasie sypia i tyle ja sie bawilem sprzetem ktory kosztuje znacznie wiecej ale jutro bede testowac tanszy sprzet cos kolo 400zl i jeszcze kolejny za 500 zapisalem wyniki i porownam na ponoc bezwypadkowym mustangu:p