Burak w Bullit-cie

[chwial1]

Traf chciał, że w ciągu minionych 2 tygodni miałem nieprzyjemność spotkać na drodze, podczas przekraczania przejścia dla pieszych na ul.Reymonta 7 Warszawie, osobnika w Fordzie Mustangu Bullit, butelkowa zieleń, nr rejestr. WU…(dalej nie pamiętam). Za pierwszym razem odprowadzałem synka do przedszkola, a za drugim wracałem. W obu przypadkach "pan kierowca" nawet nie próbował zwolnić, gdy wchodziliśmy na jezdnię, przejechał wręcz po czubkach butów. A trzeba przyznać, że jest to wyjątkowo niebezpieczne, pozbawione sygnalizacji świetlnej, przejście, przez które wielu rodziców przeprowadza swoje dzieci do i z przedszkola. Przed kilkoma laty moja żona była tam świadkiem śmiertelnego potrącenia pieszego. Jeśli ktoś z Państwa zna tego osobnika, to proszę o stosowne napiętnowanie jego postępowania. Jednocześnie mam nadzieję, że rzeczona osoba nie jest członkiem naszego klubu, bo przecież-nobless oblige.

[pendragon]

Minąłem go dzisiaj, właśnie na Reymonta. Nie odmrugnął światłami jak parę innych mustangów które zdążyłem spotkać na drodze. Jeżeli Ci zależy to mogę zerknąć na karcie rejestratora czy nie zapisały się pełne blachy.

[chwial1]

Dzięki! Co prawda jego numery nie są mi potrzebne, ale warto je zapamiętać - na wypadek jakiegoś wypadku. Można tylko ubolewać nad zachowaniem tego "kierofcy"

[pendragon]

Zgrałem zdjęcie póki pamiętam, nie wiem czy to na pewno ten, ale pewnie dużo Bullitów nie jeździ po Bielanach na blachach WU.

[chwial1]

Niemalże na 100% to ten. Współczesna technika czyni cuda . Może, jak kiedyś zajrzy na to forum, to zdobędzie się na jakąś refleksję. O ile potrafi . Jeszcze raz dzięki i… szerokości

[clo27]

Niestety takich sytuacji będzie teraz znacznei więcej, nie mówię tylko o koniach, ale zmiana przepisów, a przyzwyczajenia kierowców plus "miłe" Polaków usposobienie połączone z przeświadczeniem że każdy ma swoją rację spowoduje że liczba potrąceń znacznie wzrośnie...trzeba się zastanowić co z tego że ja jako pieszy mam pierwszeństwo jak ryzykuje życiem, a ten w aucie wgniecioną maską, niestety z dnia na dzień nawyków kierowców nie zmienimy i trzeba nawet bardziej zacząć uważać...