[wiewior] 69 Fastback zakończenie remontu
- muarah
- Stowarzyszenie MKP
- Posty: 1330
- Rejestracja: 2009-07-21, 13:00
- Model: Mustang 351C, 1970
- Silnik: inny V8
- Kolor: hulla blue
- Kontakt:
Re: [wiewior] 69 Fastback zakończenie remontu
Tak się składa, że nasze samochody są bardzo podobne i widzę, że wiele z wymienionych przez Ciebie problemów sam kiedyś już musiałem pokonać więc jeżeli masz jakąś zagwozdkę to zadzwoń do mnie, może akurat będę coś wiedział: mój numer to 602206098
muarah
- stang67
- Forumowicz
- Posty: 1460
- Rejestracja: 2009-07-31, 18:22
- Model: 1967 Mustang A-code
- Silnik: inny V8
- Kolor: Candy Apple Red
- Kontakt:
Re: [wiewior] 69 Fastback zakończenie remontu
ooo kurcze.. a ja się załamałem jak mi lakiernik zaszpachlował otwory do emblematów (i teraz mam na taśmie ) i krzywo spasowali klapę i narożniki... teraz widzę że miałem dużo szczęścia że tylko to mi zrąbali
...no cóż... współczuję...
...no cóż... współczuję...
_______F___U___C___K_________T___H___E_________F___U___E___L_________E___C___O___N___O___M___Y_______
1.1967 Mustang 289-4v V8
2.1997 BMW e36 318ti ///M
3.1998 BMW e36 320i convertible ///M
1.1967 Mustang 289-4v V8
2.1997 BMW e36 318ti ///M
3.1998 BMW e36 320i convertible ///M
- Pavulon_
- Stowarzyszenie MKP
- Posty: 2168
- Rejestracja: 2008-08-17, 22:22
- Model: 1965 Convertible
- Silnik: inny V8
- Kolor: Prairie Bronze
- Lokalizacja:: Poznań
- Stajnia: Stajnia Wielkopolska
Re: [wiewior] 69 Fastback zakończenie remontu
Aż włosy mi sie zjerzyły czytając listę niedociągnięć ... szczerze współczuje bo to nic fajnego odebrać auto z taaaaaaaaaaaaką listą do poprawy, lub po prostu tematów spartolonych.
Jeśli warsztat jest solidny i będzie zależało mu na renomie weźmie auto i odda sprawne i dobrze zrobione z dbałością o detale. Jeśli nie to należy go porządnie obsmarować i faktycznie udać się do innych "klientów"
mam nadzieję że dasz rade ogarnąć temat i cieszyć się koniem jeszcze w tym sezonie.
pozdrawiam
Jeśli warsztat jest solidny i będzie zależało mu na renomie weźmie auto i odda sprawne i dobrze zrobione z dbałością o detale. Jeśli nie to należy go porządnie obsmarować i faktycznie udać się do innych "klientów"
mam nadzieję że dasz rade ogarnąć temat i cieszyć się koniem jeszcze w tym sezonie.
pozdrawiam
-
- Młodszy Forumowicz
- Posty: 22
- Rejestracja: 2009-04-05, 14:54
- Model: 1969 fastback gt
- Silnik: V8 5.0
- Kolor: Chevy Crystal Red
- Kontakt:
Re: [wiewior] 69 Fastback zakończenie remontu
Muarah, niestety szybę już zamówiłem w usa, bo byłem przekonany że nigdzie w Polsce jej nie dostanę
Pompą wspomagania i przekładnią zajmę się w zimie. Teraz robię tylko najpilniejsze sprawy, żeby chociaż po osiedlu sobie jeździć.
Z pewnością zgłoszę się po rady bo widzę, że Saginaw na ebay sprzedaje tylko graty do chevroletow.
Aktualnie próbujemy rozwiązać problem oleju ze skrzyni biegów, zważył się, bo przedostała się do niego woda z chłodnicy. Planuję założyć osobną małą chłodniczkę, jak w nowoczesnym aucie, żadnego 2 in 1. Nie spieszymy się, bo z obecnymi hamulcami i tak strach jeździć , a nowe serwo przyjdzie dopiero za parę tygodni.
Kiedyś mam nadzieję zmienić skrzynię na manual (niekoniecznie oryginał, raczej t5 z nadbiegiem)
Co do słabych osiągów to możliwe , że wystarczy wyregulować skrzynię. Ustawić większą szybkość zapinania i późniejszy moment zmiany.
Jak rozwiążemy sprawę oleju to będziemy testować.
Na dwu gardzielowym gaźniku powinien mieć 240 koni, a to do zwykłej jazdy raczej wystarczy
Pompą wspomagania i przekładnią zajmę się w zimie. Teraz robię tylko najpilniejsze sprawy, żeby chociaż po osiedlu sobie jeździć.
Z pewnością zgłoszę się po rady bo widzę, że Saginaw na ebay sprzedaje tylko graty do chevroletow.
Aktualnie próbujemy rozwiązać problem oleju ze skrzyni biegów, zważył się, bo przedostała się do niego woda z chłodnicy. Planuję założyć osobną małą chłodniczkę, jak w nowoczesnym aucie, żadnego 2 in 1. Nie spieszymy się, bo z obecnymi hamulcami i tak strach jeździć , a nowe serwo przyjdzie dopiero za parę tygodni.
Kiedyś mam nadzieję zmienić skrzynię na manual (niekoniecznie oryginał, raczej t5 z nadbiegiem)
Co do słabych osiągów to możliwe , że wystarczy wyregulować skrzynię. Ustawić większą szybkość zapinania i późniejszy moment zmiany.
Jak rozwiążemy sprawę oleju to będziemy testować.
Na dwu gardzielowym gaźniku powinien mieć 240 koni, a to do zwykłej jazdy raczej wystarczy
- pluzz
- Forumowicz
- Posty: 450
- Rejestracja: 2008-08-21, 15:44
- Model: Coupe 289 V8
- Silnik: V8 4.6
- Kolor: bialy
- Kontakt:
Re: [wiewior] 69 Fastback zakończenie remontu
Tak jak pisze Pavulon, włos się na głowie jerzy!
Teksty typu: "Panie! One tak mają!" to chyba 1 przykazanie partaczy. Sam to nie raz słyszałem, a propos różnych rzeczy. Jak się w końcu sam zainteresowałem okazywało się, że wszystkiemu można zaradzić.
Współczuję całego stresu i zmarnowanego czasu jaki to musiało kosztować.
Uniwersalna prawda: "jak chcesz coś mieć zrobione dobrze - zrób to sam" ponownie znajduje potwierdzenie.NIESTETY!
Pozdrawiam
Teksty typu: "Panie! One tak mają!" to chyba 1 przykazanie partaczy. Sam to nie raz słyszałem, a propos różnych rzeczy. Jak się w końcu sam zainteresowałem okazywało się, że wszystkiemu można zaradzić.
Współczuję całego stresu i zmarnowanego czasu jaki to musiało kosztować.
Uniwersalna prawda: "jak chcesz coś mieć zrobione dobrze - zrób to sam" ponownie znajduje potwierdzenie.NIESTETY!
Pozdrawiam
- Pavulon_
- Stowarzyszenie MKP
- Posty: 2168
- Rejestracja: 2008-08-17, 22:22
- Model: 1965 Convertible
- Silnik: inny V8
- Kolor: Prairie Bronze
- Lokalizacja:: Poznań
- Stajnia: Stajnia Wielkopolska
Re: [wiewior] 69 Fastback zakończenie remontu
oj będzie się działo ....
odniosę się tylko do tematu jazd testowych, ktorych jak twierdzi Klaus nie było...
nie wiem jak faktycznie wyglądał cały proces ale bez wykonania dużej ilości jazd próbnych nie da się oddać w ręce właściciela sprawnego i dopracowanego auta !!!! Zawsze, ale to ZAWSZE sa poprawki które trzeba wykonać, ale po to są jazdy testowe bo takim remoncie żeby one wyszły (nie ma siły, zawsze coś wyjdzie) żeby oddać finalny produkt uprzednio go testując.
odniosę się tylko do tematu jazd testowych, ktorych jak twierdzi Klaus nie było...
nie wiem jak faktycznie wyglądał cały proces ale bez wykonania dużej ilości jazd próbnych nie da się oddać w ręce właściciela sprawnego i dopracowanego auta !!!! Zawsze, ale to ZAWSZE sa poprawki które trzeba wykonać, ale po to są jazdy testowe bo takim remoncie żeby one wyszły (nie ma siły, zawsze coś wyjdzie) żeby oddać finalny produkt uprzednio go testując.
-
- Młodszy Forumowicz
- Posty: 77
- Rejestracja: 2010-06-05, 00:28
- Model: Convertible 1965
- Silnik: V6 3.8
Re: [wiewior] 69 Fastback zakończenie remontu
Piękny samochód, a tak na marginesie troche odchodząć od sprawy, pochwaliłbyś się co to za lakier ?
Tam, gdzie zaczyna sie pasja, konczy sie ekonomia.
-
- Młodszy Forumowicz
- Posty: 12
- Rejestracja: 2009-05-30, 14:36
- Model: Ford Mustang 1965 coupe
- Silnik: inny V8
- Kontakt:
Re: [wiewior] 69 Fastback zakończenie remontu
może się wtrącam między kij a mrowisko, ale....Klaus pisze:Twój główny argument w postaci reperowanego bezpiecznika wygląda tak, że akurat na przeglądzie, który ci robił z Mustangiem przepalił się ów bezpiecznik i to była jedyna możliwość usunięcia tej usterki na miejscu, bo takich bezpieczników na stacji paliw nie dostaniesz, żeby dokończyć przegląd, a podobno z przeglądu wieziony był bezpośrednio do ciebie. Tak powiedział mi ten, który za doraźne pomysły jest nazywany partaczem, a widocznie dalej nie było już okazji na jego wymianę na dobry. Więc zanim coś napiszesz, to zreflektuj się najpierw, zanim komuś zrobisz kolejną krzywdę. Zapewne gdyby wszystko było ok, to nawet nie wspomniałbyś o gościu jak większość użytkowinków, bo zawsze łatwiej jest pisać o kimś źle niż go za coś pochwalić, to narodowa cecha w naszym kraju
Przeczytaj jeszcze raz listę usterek, nie są to błędy które ktoś, kto zawodowo zajmuje się renowacją zabytkowych samochodów, zwyczajnie mógłby przeoczyć. Niespasowane elementy, kupione nie te części które były w umowie lub zgubienie orygialnych elementów....
Biorąc pod uwagę jeszcze opóżnienia w terminie to chyba logiczne ze zaczynasz sie już czepiać najdrobniejszych spraw jak skrzypiące drzwi lub minimalne szpary w drziwach. Jeśli termin oddania został kilkukrotnie przesunięty to masz prawo wymagać tego że będzie auto idealnie wykonane. Może powinieneś się postawić w sytuacji wiewiura, który nie dość ze ma 2 lata w plecy jeśli chodzi o użytkowanie samochodu to jeszcze dostaje do rąk bubel.
Sam jestem (byłem) w podobnej sytuacji i szlag mnie trafia ak ktoś obiecuje ci idealny samochód, tlumaczy przeciagajace sie terminy chęcią zrobienia ideału i po tym wszystkim dostajesz auto , którym nie dośc ze nie da się jeżdzić to jeszcze trzeba włożyć kupę kasy na kolejny remont.....
JA musiałem do oryginalnego terminu dodać jeszcze ponad rok, a lista prac i części które musiałem dodatkowo zlecić lub zamówić ciągle sie powieksza. Nie zamierzam zlecać tego temu samemu warsztatowi bo zwyczajnie nie mam do niego zaufania, zarówno jeśli chodzi o profesjonalizm wykonania jak i wywiązanie się z umowy.
Klaus mogę ci tylko gratulować i zazdrościć braku problemów i usterek w twoim samochodzie, ale jak sam wiesz to kazda firma stara się tylko na początku (stawia na jakość i na niską cene) tylko po to żeby zaistnieć na rynku i zyskać klientów. Może tak i jest w tym przypadku a może po prostu nieszczęśliwy wypadek, podwykonawca do bani albo zwyczajny błąd który się zdarza każdemu.
Tak czy inacze trzymam kciuki za mojego sąsiada z Wrocławia. Ja samemu mam odebrać teraz 18 czerwca auto od kolejnego magika-mechanika. Zobaczymy jak to będzie wyglądało....
Jeśli będzie gotów to zapraszam na przejazdzke, może nie za długą bo ostatnio palił około100/100 (tak właśnie mi wyregulował mechanik auto).....
Pozdrawiam
If You can't hear it before You can see it... what's the point ?
-
- Młodszy Forumowicz
- Posty: 22
- Rejestracja: 2009-04-05, 14:54
- Model: 1969 fastback gt
- Silnik: V8 5.0
- Kolor: Chevy Crystal Red
- Kontakt:
Re: [wiewior] 69 Fastback zakończenie remontu
Klaus opanuj się trochę człowieku, bo sam piszesz banialuki i masz trudności ze zrozumieniem i przetworzeniem informacji z moich postów.
Umawiałem się, że remont potrwa jeden rok, a czekałem dwa i pół. Byłem sto razy zapewniany że dzięki cierpliwości dostanę auto idealne.
Na jazdy testowe wcale nie trzeba wyjeżdżać na autostradę. Już na pierwszej jeździe po drodze wewnętrznej bez zarejestrowania samochodu wykryłem usterki.
Zgłosiłem telefonicznie wykonawcy, a w odpowiedzi słyszałem tylko że TAK MA BYĆ. Więc jak mam dyskutować ze specjalistą?
Oczywiście są rzeczy które wychodzą dopiero przy długiej jeździe (czego jeszcze nie zrobiłem - nawet z rejestracją, bo łącznie spędziłem za kółkiem może pół godziny do ostatniej awarii)
WIĘKSZOŚĆ usterek można wykryć jeżdżąc sobie spokojnie po placu. i żadna rejestracja do tego nie jest potrzebna. A co więcej, wykonawca twierdził, że odbył takie jazdy próbne.
Nie czepiaj się wpisania na listę luźnych kabli akumulatora czy skrzypiącej klapy. Pisałem wszystko w kolejności zauważenia, żeby wiedzieć co SAM mam poprawić,
Ale jeśli ktoś bierze ode mnie 280 zł za całkowitą renowację alternatora, a dostaję od Niego wyczyszczony złom który nie działa, bez wymienionych zwojów, bez wymienionych łożysk, to czy mam być zadowolony wg. Ciebie? Czy nie mam prawa o tym napisać?
Jeśli ktoś bierze ode mnie 1000zł za chromowanie zderzaka zapewniając mnie że będzie lepszy niż nowy, a dostaję zderzak w którym nawet nie można rozpoznać swojego odbicia to jak to mam nazwać wg Ciebie?
Albo jeśli ktoś bierze 100zł za ustawienie zbieżności+200 za transport lawetowy w dwie strony, a dzień później dostaję samochód w którym nawet na oko widać że koła rozjeżdżają się na zewnątrz?
Naucz się wyłapywać ważniejsze informacje, a nie gadać o czepialstwu, bo poruszony przeze mnie temat wcale nie dotyczył skrzypiącej klapy!
I o jakiej gwarancji mówisz, skoro sam wiesz , ze wykonawca nie ma czasu. Musiał bym czekać na poprawki do przyszłego roku.
Ale z innej beczki, dlaczego W OGÓLE zachodzi potrzeba reklamacji? czy wykonawca nie wiedział, że chrom na zderzaku jest źle położony?
czy wykonawca nie powinien mnie powiadomić o tym, że w kilku miejscach na nowym lakierze zrobił obicia i kładzie zaprawki?
Czy ktoś uważający się za specjalistę nie powinien mi zasugerować że auto z dużymi zaciskami i pompą bez wspomagania nie będzie hamowało?
szkoda mi czasu na dyskusję, ale sugeruję zerknięcie do słownika na termin "oczernianie" i "oszczerstwa"
bo nie sądzę, by wypisanie listy rzeczy do poprawek kwalifikowało się pod którekolwiek z tych słów.
Wszystko co napisałem jest prawdą i nie życzę sobie żebyś tym tonem się do mnie zwracał.
PS. ciekawe czy gwarancja obejmuje naprawę auta po rozbiciu, jeśli nie zauważył bym drugiego dnia , że koła nie są dokręcone.
PS2. Bezpiecznik na przeglądnie powiadasz.. ale co ma przegląd do oświetlenia kabiny?
I czy gwarancja obejmuje spalony samochód? Bezpieczniki nie są montowane bez powodu , a jeśli ktoś robi obejście bezpiecznika to OBOWIĄZKOWO powinien powiadomić o tym fakcie użytkownika.
Umawiałem się, że remont potrwa jeden rok, a czekałem dwa i pół. Byłem sto razy zapewniany że dzięki cierpliwości dostanę auto idealne.
Na jazdy testowe wcale nie trzeba wyjeżdżać na autostradę. Już na pierwszej jeździe po drodze wewnętrznej bez zarejestrowania samochodu wykryłem usterki.
Zgłosiłem telefonicznie wykonawcy, a w odpowiedzi słyszałem tylko że TAK MA BYĆ. Więc jak mam dyskutować ze specjalistą?
Oczywiście są rzeczy które wychodzą dopiero przy długiej jeździe (czego jeszcze nie zrobiłem - nawet z rejestracją, bo łącznie spędziłem za kółkiem może pół godziny do ostatniej awarii)
WIĘKSZOŚĆ usterek można wykryć jeżdżąc sobie spokojnie po placu. i żadna rejestracja do tego nie jest potrzebna. A co więcej, wykonawca twierdził, że odbył takie jazdy próbne.
Nie czepiaj się wpisania na listę luźnych kabli akumulatora czy skrzypiącej klapy. Pisałem wszystko w kolejności zauważenia, żeby wiedzieć co SAM mam poprawić,
Ale jeśli ktoś bierze ode mnie 280 zł za całkowitą renowację alternatora, a dostaję od Niego wyczyszczony złom który nie działa, bez wymienionych zwojów, bez wymienionych łożysk, to czy mam być zadowolony wg. Ciebie? Czy nie mam prawa o tym napisać?
Jeśli ktoś bierze ode mnie 1000zł za chromowanie zderzaka zapewniając mnie że będzie lepszy niż nowy, a dostaję zderzak w którym nawet nie można rozpoznać swojego odbicia to jak to mam nazwać wg Ciebie?
Albo jeśli ktoś bierze 100zł za ustawienie zbieżności+200 za transport lawetowy w dwie strony, a dzień później dostaję samochód w którym nawet na oko widać że koła rozjeżdżają się na zewnątrz?
Naucz się wyłapywać ważniejsze informacje, a nie gadać o czepialstwu, bo poruszony przeze mnie temat wcale nie dotyczył skrzypiącej klapy!
I o jakiej gwarancji mówisz, skoro sam wiesz , ze wykonawca nie ma czasu. Musiał bym czekać na poprawki do przyszłego roku.
Ale z innej beczki, dlaczego W OGÓLE zachodzi potrzeba reklamacji? czy wykonawca nie wiedział, że chrom na zderzaku jest źle położony?
czy wykonawca nie powinien mnie powiadomić o tym, że w kilku miejscach na nowym lakierze zrobił obicia i kładzie zaprawki?
Czy ktoś uważający się za specjalistę nie powinien mi zasugerować że auto z dużymi zaciskami i pompą bez wspomagania nie będzie hamowało?
szkoda mi czasu na dyskusję, ale sugeruję zerknięcie do słownika na termin "oczernianie" i "oszczerstwa"
bo nie sądzę, by wypisanie listy rzeczy do poprawek kwalifikowało się pod którekolwiek z tych słów.
Wszystko co napisałem jest prawdą i nie życzę sobie żebyś tym tonem się do mnie zwracał.
PS. ciekawe czy gwarancja obejmuje naprawę auta po rozbiciu, jeśli nie zauważył bym drugiego dnia , że koła nie są dokręcone.
PS2. Bezpiecznik na przeglądnie powiadasz.. ale co ma przegląd do oświetlenia kabiny?
I czy gwarancja obejmuje spalony samochód? Bezpieczniki nie są montowane bez powodu , a jeśli ktoś robi obejście bezpiecznika to OBOWIĄZKOWO powinien powiadomić o tym fakcie użytkownika.
- muarah
- Stowarzyszenie MKP
- Posty: 1330
- Rejestracja: 2009-07-21, 13:00
- Model: Mustang 351C, 1970
- Silnik: inny V8
- Kolor: hulla blue
- Kontakt:
Re: [wiewior] 69 Fastback zakończenie remontu
Wiewiór ma rację - w odniesieniu do listy usterek przynajmniej 50% z nich to partactwo i zaniedbania, których nie można ot tak odpuścić (zderzak, zbieżność, dokręcenie kół, alternator...). Nie wiem jak wyglądała sprawa zgłaszania tych usterek do wykonawcy ale części z nich w ogóle nie powionno być. Rzeczywiście nie wszystkie z tych usterek to sprawy krytyczne, są też tam takie rzeczy o których ja bym nie wspomniał - choćby nie dokręcone przewody akumulatora czy ten nieszczęsny bezpiecznik, kórego wymiana jest zwykłą czynnością obsługową. Być może wiele rzeczy było zrobionych porządnie i o tych Wiewiór warto byłoby wspomieć bo podejrzewam, że warsztat tego Pana Wykonawcy nadal może się jeszcze przydać pod warunkiem stałego i uważnego pilnowania postępów prac i jakości.
Moim zdaniem jak ma być pod klucz to powinno być pod klucz ale znająć realia nigdy w życiu nie zostawiłbym projektu bez stałej kontroli i tutaj Wiewiór nie tyle zawiniłeś co miałeś pecha, nie doceniłeś zdolności wykonawców do partaczenia roboty w nieraz zaskakujący sposób.
Ale Panowie, nawet naprawdę porzędnym i uznanym serwisom zdarzają się takie wpadki, że głowa mała. Ja na przykład bardzo cenię mojego znajomego blacharza i lakiernika, w tym co robi najlepiej jest mistrzem jakich mało ale gdybym zostawił samochód rozebrany i nie zaoferował pomocy to mam niemal pewność, że do dzisiaj nikt nie wiedziałby jak samochód złożyć. A było to tak, że jego pracownik, który go rozebrał na części nie zrobił porządnej dokumentacji (czego także właściciel serwisu nie dopilnował, zgoda), w połowie projektu postanowił zwolnić się i wyjechać na Wyspy klepać Jaguary. Mogłem albo się obrazić, iść do sądu i nie mieć auta do dzisiaj albo zakasać rękawy, wziąć 2 tygodnie urlopu, zaoferować pomoc w złożeniu auta, cieszyć się nim już wkrótce a przy okazji wiele się nauczyć cennych rzeczy i być do dzisiaj w doskonałych stosunkach z właścicielem warsztatu co już nie raz zaprocentowało. Wykonawców trzeba punktować i wymagać usług o wysokiej jakości ale czasem nie warto iść na wojnę.
Pozdrawiam,
Moim zdaniem jak ma być pod klucz to powinno być pod klucz ale znająć realia nigdy w życiu nie zostawiłbym projektu bez stałej kontroli i tutaj Wiewiór nie tyle zawiniłeś co miałeś pecha, nie doceniłeś zdolności wykonawców do partaczenia roboty w nieraz zaskakujący sposób.
Ale Panowie, nawet naprawdę porzędnym i uznanym serwisom zdarzają się takie wpadki, że głowa mała. Ja na przykład bardzo cenię mojego znajomego blacharza i lakiernika, w tym co robi najlepiej jest mistrzem jakich mało ale gdybym zostawił samochód rozebrany i nie zaoferował pomocy to mam niemal pewność, że do dzisiaj nikt nie wiedziałby jak samochód złożyć. A było to tak, że jego pracownik, który go rozebrał na części nie zrobił porządnej dokumentacji (czego także właściciel serwisu nie dopilnował, zgoda), w połowie projektu postanowił zwolnić się i wyjechać na Wyspy klepać Jaguary. Mogłem albo się obrazić, iść do sądu i nie mieć auta do dzisiaj albo zakasać rękawy, wziąć 2 tygodnie urlopu, zaoferować pomoc w złożeniu auta, cieszyć się nim już wkrótce a przy okazji wiele się nauczyć cennych rzeczy i być do dzisiaj w doskonałych stosunkach z właścicielem warsztatu co już nie raz zaprocentowało. Wykonawców trzeba punktować i wymagać usług o wysokiej jakości ale czasem nie warto iść na wojnę.
Pozdrawiam,
muarah
-
- Młodszy Forumowicz
- Posty: 22
- Rejestracja: 2009-04-05, 14:54
- Model: 1969 fastback gt
- Silnik: V8 5.0
- Kolor: Chevy Crystal Red
- Kontakt:
Re: [wiewior] 69 Fastback zakończenie remontu
Zgłoszenie wyglądało tak, że wsiadam do samochodu i 5 minut później dzwonię, że auto zgasło 1km od domu, nie pali, pytam się co może być przyczyną
- "niewie",
pytam się, czy może nie ma paliwa bo wskaźnik się nie podnosi?
- "chyba nie , powinno być, bo był tankowany, może wskaźnik się zaciął"
No to piłuję dalej. W końcu zdjąłem filtr i patrzę, że nic nie kapie, pojechałem innym autem po paliwo, zatankowałem i ok, wróciłem do domu 1km i dzwonię znowu, mówię że nie było paliwa, ale to już nieważne, mówię dalej, że auto bardzo ściąga, (po puszczeniu kierownicy skręca się o 90' , wspomaganie wyje, szarpie a z przodu coś stuka.
Wykonawca mówi:
"to normalne, że ściąga bo się gumy układają, trzeba przejechać 100km i dopiero wtedy pojechać ponownie na zbieżność. A wspomaganie wyje bo ten typ tak ma, w poprzednich też wyło"
Po następnych 5km przejechanych do stacji benzynowej i awarii alternatora, z nadmiaru wolnego czasu napisałem maila o paru podstawowych sprawach, o źle spasowanych elementach, o niedziałającym układzie regulacji nawiewu, nie działającym oświetleniu kabiny, a także o tym, że koła były nie dokręcone.- zero odpowiedzi.
wysłałem dwa następne emaile z pytaniem o zagubione spinnery, po tygodniu dostaję maila od żony , że męża nie ma.
wysyłam dwa następne emaile z pytaniem o 4 zagubione spinnery, po dwóch tygodniach dostaję informację , że jeden się znalazł, ale teraz nie ma czasu szukać.
Odpowiedzi na zgłoszone wcześniej usterki nie dostałem w ogóle. Więc w takiej sytuacji mam nadzieję, że dla wszystkich zrozumiałe będą moje odczucia i fakt dlaczego odechciewa mi się już pytać o cokolwiek.
- "niewie",
pytam się, czy może nie ma paliwa bo wskaźnik się nie podnosi?
- "chyba nie , powinno być, bo był tankowany, może wskaźnik się zaciął"
No to piłuję dalej. W końcu zdjąłem filtr i patrzę, że nic nie kapie, pojechałem innym autem po paliwo, zatankowałem i ok, wróciłem do domu 1km i dzwonię znowu, mówię że nie było paliwa, ale to już nieważne, mówię dalej, że auto bardzo ściąga, (po puszczeniu kierownicy skręca się o 90' , wspomaganie wyje, szarpie a z przodu coś stuka.
Wykonawca mówi:
"to normalne, że ściąga bo się gumy układają, trzeba przejechać 100km i dopiero wtedy pojechać ponownie na zbieżność. A wspomaganie wyje bo ten typ tak ma, w poprzednich też wyło"
Po następnych 5km przejechanych do stacji benzynowej i awarii alternatora, z nadmiaru wolnego czasu napisałem maila o paru podstawowych sprawach, o źle spasowanych elementach, o niedziałającym układzie regulacji nawiewu, nie działającym oświetleniu kabiny, a także o tym, że koła były nie dokręcone.- zero odpowiedzi.
wysłałem dwa następne emaile z pytaniem o zagubione spinnery, po tygodniu dostaję maila od żony , że męża nie ma.
wysyłam dwa następne emaile z pytaniem o 4 zagubione spinnery, po dwóch tygodniach dostaję informację , że jeden się znalazł, ale teraz nie ma czasu szukać.
Odpowiedzi na zgłoszone wcześniej usterki nie dostałem w ogóle. Więc w takiej sytuacji mam nadzieję, że dla wszystkich zrozumiałe będą moje odczucia i fakt dlaczego odechciewa mi się już pytać o cokolwiek.
- muarah
- Stowarzyszenie MKP
- Posty: 1330
- Rejestracja: 2009-07-21, 13:00
- Model: Mustang 351C, 1970
- Silnik: inny V8
- Kolor: hulla blue
- Kontakt:
Re: [wiewior] 69 Fastback zakończenie remontu
No tak, to nie brzmi dobrze;(
Ale pomysł zmiany skrzyni na manual T5 brzmi bardzo dobrze, ja teraz z taką śmigam i to jak;) Sam ją wymieniałem, trochę zabawy z tym jest ale generalnie nie jest to wielka filozofia - polecam!
Ale pomysł zmiany skrzyni na manual T5 brzmi bardzo dobrze, ja teraz z taką śmigam i to jak;) Sam ją wymieniałem, trochę zabawy z tym jest ale generalnie nie jest to wielka filozofia - polecam!
muarah
- muarah
- Stowarzyszenie MKP
- Posty: 1330
- Rejestracja: 2009-07-21, 13:00
- Model: Mustang 351C, 1970
- Silnik: inny V8
- Kolor: hulla blue
- Kontakt:
Re: [wiewior] 69 Fastback zakończenie remontu
W kewstii ciężkiego odpalania: sprawdź jak ustawiony jest zapłon w jakimś serwisie, który ma lampę stroboskopową, sprawdź czy go nie zalewa - poziom paliwa w gaźniku, to możesz nawet sam sprawdzić.
muarah
-
- Młodszy Forumowicz
- Posty: 22
- Rejestracja: 2009-04-05, 14:54
- Model: 1969 fastback gt
- Silnik: V8 5.0
- Kolor: Chevy Crystal Red
- Kontakt:
Re: [wiewior] 69 Fastback zakończenie remontu
To nie gaźnik zalewa tylko mnie, krew zalewa - jak widzę zardzewiały kondensatorek aparacie zapłonowym. W weekend zmienimy kondensatorek i zobaczymy. Może to to. Ale dzięki za rady