
No i juz w domu od wczoraj wyjazd był gruuuby ale do rzeczy.
Z chłopakim z Positiveways udałem sie na słynną trase Transfogarską do Rumuni , miejsce znane z odcinka programu Top Gear , impreza rozpoczeła sie w Środe spotkaniem pod terami z Szaflarach koło Zakopanego, auta jechały konkretne , z tamtąd po kompielach udalismy sie do Hotelu Biały Dunajec który był cały tylko do naszej dyspozycji bo formalnie zostaje otwarty w Lipcu, kolacyjka gadu gadu po wiskaczu no i rano ruszyliśmy w trase - przez Słowacje , gdzie juz czekała na nas Policja i upominała o wolnijszą jazde , gdyż Słowacy nie kibicowali nam w czasie przejazdu przez miejscowosci , chłopaki naprawde mocno dawali , ja miałem cięzko nadązyc, lubie szybką jazde ale nie przez 800 Km non stop,na autosrtradach dawali ponad 300km/h, bałem sie ze nas zaraz zamkną w Słowacji czy w Węgrach , w końcu dostarliśmy do Rumuni obawiałem sie tego kraju ale nie potrzebnie, na granichy szybka kontrola papierów , prozba celników zeby dobrze ruszyc , w Rumuni wolna amerykanka jazda na krawędzi , ale ludzie życzliwi i zadowolnie nawet jak serio hmm u nich pod domami , do tego stopnia ze dojezdzając do radiowozu Daci Logan Policjant zjezdza i daje prawy migacz zeby go mijac

, drogi dobrze nie dziurawe i przyczepny asfalt , duza ilosc stacji benzynowych, około 22 dojechaliśmy do celu naszej wyprawy , droga w nocy robi wielkie wraznie zakręty ciagną sie w nieskończonosc ,z dobre 30 km w góre serpentyny,i kolejne ze 40 w dół na drógą strone , nawet niedzwiedz był ,pensjonta zanjdował sie na wyskosci ponad 2000tys/m npm, kolacyjka i do łóżka , rano ukazał sie przepiekny widok za panoramy dróg , skał, wodospadów, tuneli zasp śnieznych , jeziora tuz obok hotelu ,podobnie jak Nad Morskiem Okiem , niesamowite to trzeba zobaczyc. Rano pojechaliśmy zobaczyc tame miało byc 10 km a było 50 km heheh oczywiscie zakrętów co ciekawe wszyscy ludzie których mijaliśmy przy duzych prędkosciach było zadowolonych i przyjaznie nastawionych w Polsce odrazu bym dostał kamieniem w szybe a Policja by czekała na dole a tu nic rajd i tyle, tylko trzeba uwazac na dzikie konie, osły , owce , krowy bo często idą srodkiem drogi , no i ich kupy na których sie zrywa nagle przyczepnosc , problemem rózniez jest paliwo bo bardzo szybko znika a szczytu do stacji jest 40 km , caly dzień smigaliśmy ,nie obyło sie bez awari , w GTR poszła skrzynia biegów pojechał lawetą do Polski , w Lambo przecieli tylnią opone z boku , oczywiscie gdzie zapas w Labo - nima czekali na goscia z PL który im specjalnie ją wiózł , bo taka guma w Rumunii okazała sie niedostępna , a moze zabrakło zapału własicielowi auta , i dzień minoł wieczorem wiadomo jak było

, rano kierunek Budapeszt 600km , po 400Km odpusciłem jazde w ich tępie bo zaczoł mi most wyc tak wiec spokojnie 160 i tyle , wieczorkiem dotarliśmy do hotelu szybki przysznic , taxa i na miasto , wspłóna kolacja na wzgórzu Gellerta, no i najedzeni na imprzez do klubu Bed Beach jednego z najlepszych w Budapesczie było na co poptrzec, alkohole wszytko mieliśmy opłacone a ceny sa tam Unijne do pokoju dotarłem po 4 rano spanie do 12 w południe i do domu choc nie byłem pewny za stan moich promili , tylni most zaczoł jescze bardziej wyc ale udało mi sie dojechac do domu a było 600 km, przejechałem w sumie 2900Km z czego 80proc na granicy możliwosci Mustanga , seryjnym GT nie ma opcji na taka jazde , hamulce z GT500 dały rade az byłem zaskoczony tym ze jadący ze mną Aston DB9 zagotował płyn a u mnie nic, zwieszenie tez duzo mi dało, Watts Link super sprawa. Jestem mega zadwolony z wyjazdu , organizacja była dobra wszyscy mieliśmy opłacone i dograne , dostaliśmy krótkofalówki , ułatwiały wyprzedzania , i liste numerów tel do wszytkich uczestników,

zdjecia tutaj filmik pózniej
http://imageshack.us/g/1/10209875/" onclick="window.open(this.href);return false; kolejnosc fot jest na odwrót
