Przedstawię po krotce co się wydarzyło. Jak to w życiu bywa sąsiad nie wytrzymał informacji o zakupie przeze mnie mustanga i chciał zobaczyć jak chodzi. Autko stoi w garazu podziemnym ogrzewanym Ok 12-15 stopni. Po 2 tygodniowym postoju przyszedłem sobie odpalić mustanga. Pochodził sobie z pol minuty i go zgasiłem gdyż zauważyłem sąsiada. Po rozmowie z nim Ok 10 min postanowił przymierzyć się do konia ponieważ nigdy w takim nie siedział i stało się coś czego bałem się najbardziej. ,, Robert mogę go odpalić”? Zgodziłem się ale nie zdawałem sobie sprawy ze dureń po 3 sek dowali mu do odciny na Ok 2 sek. Oczywiście dostał zjebe i w szybkim tempie opuścił auto. Niesmak pozostał. Nauczka na całe życie. Ale teraz pytanie czy w moim
Silniku mogło coś się stać? 3.7 74tys km przebiegu 2016 rok.
Na korzyść przemawia to ze auto wcześniej chodziło Ok pol minuty wiec troszkę olej zdążył się rozprowadzić No i nie było temp ujemnej tylko plusowa w garazu. Nigdy ale to nigdy nie przyszło by mi na myśl ze zrobi coś tak okrutnego. Zdania są podzielone jedni ze mogło coś się stać drudzy ze to pancerny silnik i raczej nie. A ja bije się z myślami.
