
Zabieram się do tego jak pies do jeża i mimo wielu okazji w ciągu ostatnich 2 lat uszczelka wciąż leży na półce, a sklejka chroni kostkę przed propagacją plamy

1. Wrzucam bieg, zaciągam ręczny i podnoszę przód samochodu
2. Ściągam koła i sadzam samochód na felgach.
3. Odkręcam nakrętki od poduszek silnika.
4. Lewarek umieszczam pod ramę silnika i lewaruje. Czy może lepiej podnieść silnik podkładając gumowy/drewniany klocek pod miskę?
5. Sadzam silnik na kobyłkach. Kobyłek pod miskę wciskał nie będę bo nie ściągne miski

a) Z tego co czytałem burgery podnoszą silnik za balancer ale IMO grozi to skrzywieniem wału. Obawy słuszne czy bez obaw podstawić kobyłkę?
b) Druga opcja to podłożenie kobyłki pod dzwon skrzyni ale kolejna obawa, że dzwon pęknie (wyjaśniałoby to te wszystkie pęknięte na ebayu

c) Najrozsądniejszym wydaje mi się podłożyć kobyłki z klockami pod aluminiowe uchwyty alternatora i pompy wspomagania.
6. Tym sposobem silnik powinien pójść do góry pod "firewall" i powinienem zyskać trochę przestrzeni między miską i ramą.
W dalszej kolejności zależnie od czasu i pewności co do wytrzymałości powstałej konstrukcji albo tylko ściągnę miskę, wyczyszczę, usunę pozostałości po starej uszczelce i założę nową albo dodatkowo wyjadę całkiem z ramą i podmienię na nową
