Spełnienie marzenia - kupno Mustanga V generacji.

[Mustang5G]

Przeglądałem sobie wczoraj kolejne oferty na różnych stronach i trafiłem oto na coś takiego:
https://www.otomoto.pl/oferta/ford-must ... E2Rhj.html?

Mógłby mi ktoś dokładnie wytłumaczyć o co w powyższej ofercie chodzi? Czy to jest odkupienie długu? Mustang z tego co rozumiem jest sprawny i nadaje się do jazdy, cena poglądowa 27tyś, ale składana oferta może wynieść nawet 18500zł. Czy to ma być na zasadzie jakiejś licytacji? Czy może jest jakiś haczyk i do tych powiedzmy 20tyś będzie trzeba z dychę doliczyć? Bo jeśli to ma być na zasadzie spłaty długu i można pozyskać sprawnego Mustanga za około 20tyś to mimo, że to zwykłe 4.0V6 to i tak w tej cenie się bardzo mocno opłaca, choćby tylko dlatego, żeby go za chwilę wystawić za 30tyś.

Przy okazji co sądzicie o tym modelu?
https://www.otomoto.pl/oferta/ford-must ... 65952fb289

2014r, manualna skrzynia(wolałbym właśnie manuala), rzekomo wersja premium, cena 52tyś do negocjacji. Brzmi aż za dobrze.

[Michał P.]

Brzmi jak coś w rodzaju aukcji komorniczej ? Ale pierwsze widzę, żeby takie coś było robione przez otomoto tym bardziej, że sprzedający to "Karol osoba prywatna". Dziwna sprawa.
Co do "kupić i sprzedać" to myślę, że jeżeli to byłaby taka prosta i łatwa rzecz, to ktoś z otoczenia tego "sprzedającego" tak by zrobił, może przesadzam, po prostu mi się zapala żółta żaróweczka bo niemały pieniądz.

Co do 2014 r. to jest to wersja Base, co próbuje ukryć patrząc po opisie i zdjęciach (1 zdjęcie środka), base nie jest to jakaś ujma ale jest to na pewno gorsze wyposażenie niż w premium. ALE ! Co najważniejsze facet robi też w jajo, przebieg jest cofnięty.

Auto zostało w USA rozbite w czerwcu 2020 z przebiegiem 153 tyś MIL czyli jakieś 245 tyś km, a teraz po ponad roku ma 148 tyś mil czyli 236 tyś km.

[samakra]

Jak na otodom ogłaszają aukcje komornicze to czemu by nie na otomoto samochody. Dzisiaj coupe z 1967 podobno poszedł za 100kzł
https://licytacje.komornik.pl/Notice/Details/538297

[Michał P.]

Ok, tylko to chyba powinno być przez jakieś konto oficjalne, a nie "Karol osoba prywatna" bo to mało wiarygodne.

[empi1955]

Czepiacie się. Wszystko jest opisane szczegółowo w ogłoszeniu. Licytacja masy upadłościowej prywatnej firmy prowadzona przez Syndyka. Zasady podane , gdzie i jak składać oferty pisemne. Jest też podany adres syndyka i link do regulaminu sprzedaży.

Ok, tylko to chyba powinno być przez jakieś konto oficjalne, a nie "Karol osoba prywatna" bo to mało wiarygodne.

[Michał P.]

Nie no jasne, że się czepiamy, przecież to nie jest szczoteczka elektryczna za 200 zł tylko auto za 30-40 tyś zł uwierz mi, że ludzie potrafią zadać sobie więcej trudu niż napisanie paru linijek na aukcji aby kogoś okraść. Po to są strony z certyfikatami i licencjami aby dane, ogłoszenia były wiarygodne., tym bardziej, że "oferty mogą być dużo niższe niż faktyczna średnia wartość auta". Mi to po prostu nie pachnie dobrze i tyle, przez to poddaje to pytaniom i podejrzliwości.

Równie dobrze można te ogłoszenia ściągnięcia auta z usa za 15k pod dom brać poważnie, a wiemy, że to jest ściema i haczyk na ludzi. Myślę, że po to jest forum aby takie rzeczy poruszać, ja jestem nauczony aby raczej do wszystkie podchodzić z żółtym światłem.

[Mustang5G]

Człowiek to jednak dziwna bestia. Jak cena samochodu jest wysoka "to nie, nie kupuje, naciągacz jakiś, za drogo", jak znowu cena jest niska, fajna, promocyjna to od razu pojawia się strach i myślenie "kurde coś tu jest nie tak, pewnie chce wcisnąć szrot". Ciężko dogodzić Ale pewnie wynika to też z tego, że np dla mnie wtopić 20tyś to byłby koszmar i stąd pojawia się takie myślenie.

Natomiast jeśli jest to zwykłe odkupienie długu to nie powinno być w tym nic dziwnego. Podobna sytuacja jest przy wycenie np mieszkań. Przychodzi rzeczoznawca i wycenia mieszkanie np na 130tyś, jego nie interesuje to, że dokupiłeś sobie jakieś fajne bajery, albo to, że sąsiad takie same mieszkanie właśnie sprzedał za 180tyś. Interesują go suche liczby, lokalizacja, etc. Podobnie jest pewnie z Mustangiem. Nie oszukujmy się, ten model nie jest ani ekonomiczny, ani komfortowy, dodatkowo ma już prawie 16 lat i zapewne co najwyżej lekko zadowalający stan. Rzeczoznawcy raczej nie interesuje fakt, że to amerykańska legenda, że nawiązanie do klasyka, że fajnie brzmi, ani to, że ludzie je wystawiają średnio po 30-40tyś. Dlatego ten samochód faktycznie może zostać wyceniony na tylko 18tyś, bo de facto jakby zamienić nazwę Mustang na jakąś inną to ile byście faktycznie dali za samochód z 2006r, 4.0 V6, 210KM, mało komfortowy i nieekonomiczny? No nie sądzę, że ktokolwiek dałby więcej niż 20-25tyś, a raczej bliżej 15tyś.

Jakąś małą nadzieje daje fakt, że cena poglądowa wynosi 27tyś, czyli niedużo mniej od sprawnych modeli w tym roczniku(choć są i zawodnicy co potrafią takiego wystawić za 48tyś).

No, ale tak jak wspomniał Michał, jakaś lampka bezpieczeństwa się zapala, bo wsadzić się na minę...dodatkowo minę wartą 20tyś to niezbyt ciekawa perspektywa, bo potem ani tego nie sprzedasz, ani nie wyjdziesz na plus, gdy postanowisz go ewentualnie przywrócić do sensownego stanu.

[Michał P.]

Nic tylko jechać sprawdzić, niestety, my tutaj (za ekranem) możemy tylko gdybać. Te same rozterki miałem licytując auto w USA, wydaje sporo $$ tylko na podstawie 8 zdjęć i pdf'a z carfaxu, z tą różnicą, że Ty możesz jechać i zobaczyć auto na żywo.

Nie zmienia to faktu, że dalej pokazujesz skrajne auta 2007 V6 i 2014 V6. Pytanie czy w końcu się jakimś przejechałeś albo oglądałeś na żywo ?

Odnosząc się do Twojego toku myślenia i wyceny to Mustang z 1967 roku powinien być wystawiony za darmo, bo mało mocy, stare, nie hamuje Taka wycena pewnie ciut inaczej wygląda, choć pewnie pytanie kto ją zlecał, i kto ją wykonał ? W teorii jeżeli to jest ściąganie długu to zależałoby na jak największej cenie auta, z drugiej strony może ktoś nie chce się bawić w "sprzedawania" tylko chce sprzedać i mieć chociaż te 20 tyś zł z powrotem.

[Mustang5G]

Ano skrajne, bo na razie działam sobie na zasadzie wybrania pewnych danych, ustalenia ceny i magluje co tam się w tych przedziałach pokazuje, polując na jakieś interesujące przypadki. Jako ciekawostkę dodam, że cały czas szukałem oferty do 50tyś i oprócz kilku okazów GT z rocznika 2005-2007 to nie było kompletnie nic ciekawego. A ostatnio zmieniłem cenę ledwie tylko o 5tyś więcej, do 55tyś i nagle okazało się, że jest sporo ciekawych ofert. Więc jak widać, czasami te "głupie" 5tyś może sporo namieszać.

Mimo wszystko coraz bardziej skłaniam się ku poliftowi 2013-2014, początkowo myślałem, że poniżej 65tyś nic nie znajdę(takie ceny też podawały mi firmy ściągające te modele z USA), więc uznałem, że nie ma na to szans. Natomiast teraz właśnie jak trochę szerzej poszperałem to okazało się, że można dostać polifta spokojnie 10-15tyś tańszego niż to co proponują dealerzy. A to zmienia postać rzeczy, bo to jest różnica w cenie do GT już tylko kilku tysięcy, a nie prawie 20tyś jak myślałem wcześniej. Dlatego jeśli mam dać np 47tyś za GT z 2007r, to wolę jednak dołożyć 5tyś i mieć samochód z 2013/14r, parametry podobne, jedynie wiadomo V6, to nie V8...

Ale..

No właśnie cały czas jest to "ale" i w głowie moja pierwsza myśl i decyzja, którą podjąłem jeszcze X czasu temu, gdy o takim polifcie mogłem jedynie marzyć. Opcja pierwsza, czyli właśnie zwykły 4.0 V6, ten który niesamowicie podoba mi się wizualnie, który można dostać już za niecałe 30tyś. Tak wiem, że to ten najsłabszy, najgorszy z możliwych, którego mi odradzacie, ale wiecie jak to jest... cały czas mi chodzi po głowie, żeby kupić takiego teraz na rok/dwa, kasy dozbierać i np w 2023 już bez żadnych zastanowień kupić polifta GT z 2014r.

Pytanie czy w końcu się jakimś przejechałeś albo oglądałeś na żywo ?
Niestety jeszcze nie, tak jak pisałem wcześniej okres wakacyjny w pracy mam mega zawalony, zresztą nie lepiej będzie i na jesień, głównie z powodu mojego potencjalnego Mustanga . Ostatnie dni sierpnia/pierwsze dni września będę miał trochę wolnego i byłoby super jakby mi się udało przetestować któregoś z modeli. Najlepiej wszystkie trzy, ale zobaczymy na ile uda się to zrealizować.

Odnosząc się do Twojego toku myślenia i wyceny to Mustang z 1967 roku powinien być wystawiony za darmo, bo mało mocy, stare, nie hamuje
Pewnie powyżej jakiegoś rocznika bierze się już pod uwagę "zabytek", "klasyk" czy coś w ten deseń i inaczej się to przelicza, choć osobiście nie mam pojęcia jak to wygląda.

[Michał P.]

Miałem okazję 1 się przejechać 4.0 jak szukałem auta i po 3 minutach odpadł w przedbiegach, po prostu to jest wolne auto, nie wolne jak na "sportowe" auto, tylko wolne jak na auto moja cytryna 1.6 z 115 konnym silnikiem lepiej się zbierała. Auto ciężkie i 200 koni nie robi wrażenia.

Co do pomysłu kupić 4.0 i sprzedać to może to nie być łatwe, w 2023 r. to auto będzie miało jakieś 14-18 lat i jedyną jego "zaletą" to będzie konik na grillu. Jeżeli chodzi o czas to czaje . Według mnie szukaj auta do 60 tyś, bo zawsze te parę tyś można urwać, sporo jest 3.7 i z ceny można urwać trochę, Ty dołożysz trochę i będziesz miał auto, które (2011-2014) Cię zadowoli na dużo dłuższy czas i będzie miało mniejszą utratę wartości niż 4.0.

[Torsen]

Popatrz ile wiszą oferty z 4.0, bo mało tego schodzi. Jeśli masz kupić 4.0 i za 2 lata sprzedać żeby kupic GT, to poczekaj i kup GT. Tutaj zaraz się zacznie klocki, tarcze, oleje, coś sie popsuje, etc i zamiast odkładać na GT to będziesz dokładać do tego 4.0 żeby móc jeździć. Ja wiem, że chęć kupna 'na już' jest duża i czujesz się jak narkoman na głodzie, my też przez to przechodziliśmy, ale lepiej nie działać pochopnie. Szybciej uzbierasz na GT, nie mając teraz świeżo kupionego mustanga, który nie będzie tym docelowym.

[Mustang5G]

Panowie, co myślicie?
https://www.otomoto.pl/oferta/ford-must ... 9344682f06

Wygląda to aż za dobrze, wręcz podejrzanie. Fajnie zrobiony, sprawny, w bardzo dobrym stanie GT z 2006 za 40tyś
Szczególnie, że początkowo kosztował ponad 50 i nagle takie zbicie ceny...

Wizualnie jest piękny, chętnie bym go powinął nawet na dniach..

[samakra]

Pewnie się coś zrypało i było trzeba obniżyć cenę Albo ktoś miał dość "kupujących" chcących tylko przejechać się Mustangiem d:

[Mustang5G]

Słuchajcie, ostatnio spotkałem się z taką opinią, że najbardziej ryzykowne jest kupowanie aut, w nazwijmy to "średnim" wieku. Że jeśli już kupować to albo nowe auto(1-3 lata), albo stare(powyżej 10 lat co najmniej, powiedzmy 12-15). Uargumentowane było to tym, że nowe auto wiadomo jak to nowe, części jeszcze niezużyte, sprawne, itp. Natomiast w starym aucie wszystko co najważniejsze i najdroższe jest już po prostu wymienione na nowe. Dlatego też największym ryzykiem są opatrzone właśnie auta w takim średnim wieku, bo jest to czas, gdzie wszystkie podzespoły i drogie części dobijają do momentu zużycia/wymiany. Że trzeba po prostu uważać, bo najłatwiej się nadziać na minę, gdzie za chwilę wszystko zacznie się sypać i będzie trzeba sporo włożyć w samochód. I jeśli już kupować takie auto to upewnić się dokładnie co i kiedy było wymieniane. Właśnie w takim wieku jest mniej więcej polift 2013/2014. Powiem szczerze, że jak się tak zastanowić to ta teoria ma jakiś sens i trochę mnie skłoniła do przemyśleń. A Wy co o tym sądzicie?

[Michał P.]

Jak się tak zastanowić to ta teoria nie ma ani trochę sensu z wielu przyczyn:
1. można 1 roczne auto skatować tak, że będzie na złom lub do wymiany połowy podzespołów zawieszenia etc, a 5-8 letnie auto może być w lepszym stanie niż wcześniej wymienione, wszystko zależy jak kto dba oczywiście, jak użytkował auto,
2. co to jest średni lub stare ? Wszystko zależy od modelu dla przykładu 2-3 roczne clio 3 cylindry nie ma się jak to 2-3 letniego mustanga np 3.7l V6 czy V8 (chociażby z niezbyt wyżyłowanych silników), gdzie legendarne już w124 przy milionie kilometrów mówi się, że dopiero się dociera,
3. generalizowanie i odrzucanie teraz jakiegoś rocznika z powodu takiej teorii to przesada, bo egzemplarz egzemplarzowi nie równy, dla przykładu mój (już sprzedany) 2012 V6 z przebiegiem 260tyś km mechanicznie był w lepszym stanie niż nie jeden z przebiegiem o połowe mniejszym, bo wszystko było robione za wczasu, olej wymieniany regularnie bez ściemy na dobry i tak dalej.
4. takie auto jak Mustang jest bardzo różnie używane, niektórzy wyciągają te auta tylko w weekend i to w sezonie robiąc w przeciągu roku tyle co ja w pół miesiąca ale to nie znaczy, że któryś egzemplarz będzie lepszy, jakiś czas przerabiałem radio na EU u kogoś tam kto się zgłosił (nie będę podawał ), wszystko pięknie, mega auto ale chodziło nierówno, z wypadającym zapłonem i pracą na 7 garów ale dla właściciela ważniejsze było ogarnięcia radia ...

Widzę, że dalej się miotasz w przedziale 2005-2014 4.0-3.7-4.8 gdzie to są (w moim odczuciu) bardzo różne auta. Czy od ostatniego razu jak pisaliśmy miałeś okazję się jakimś przejechać ? Tak jak to pisałem wiele razy wcześniej, nic Ci nie zastąpi osobistego doznania, pomacania, odczucia z jazdy, możesz przeczytać kilometry zdań na temat każdego ale to Tobie ma to odpowiadać i pasować.