Nie patrz na % oszczędności, ale na swoje dochody i wydatki w najbliższej perspektywie i ogólnie swoją sytuację majątkową.
Jeżeli masz swój dach nad głową i dobrze płatną, stabilną robotę, która pozwoli Ci się "odkuć" w miarę szybko (czyli uzbierać znowu sumę, jaką obecnie masz oszczędzoną), to możesz wydać prawie wszystko co masz nie ryzykując wiele. Jeżeli dopiero się ogarniasz w życiu (w tym wieku to normalne), będziesz potrzebował kupić mieszkanie, dom, pracę masz jako-tako płatną albo wcale i brak perspektyw na dużą poprawę, to wydawanie więcej niż połowy oszczędności będzie raczej mało rozsądne. Nie zgodzę się, że "później może być trudniej odłożyć" – u wielu przychodzi taki moment w życiu zawodowym, że kasa zaczyna się pojawiać w bardzo satysfakcjonujących ilościach i wtedy jest moment na kupno zabawek
![Wesoly :)](./images/smilies/smile.gif)
Być może tak się stanie i u Ciebie za parę lat.
Na "zachodzie" popularna jest zasada kupowania samochodu za 6-12 miesięcznych wynagrodzeń (netto). Ja w nią wierzę, choć wiem, że w Polsce jest trudniejsza do przestrzegania dla wielu. Polacy kochają samochody i wydają na nie o wiele więcej, niż rozsądek podpowiada, często kosztem mieszkania w beznadziejnym miejscu, z mamusią, kosztem wyjazdów, sportów i innych przyjemności w życiu.
Podsumowując: patrz na to tak, jak bank patrzy oceniając Twoją zdolność kredytową. Nie ile masz oszczędzone, ale jakie masz bieżące dochody i ile Ci zajmie odbudowanie oszczędności.