Dzieki
jeszcze raz za spotkanie!
Dojechalem do Londka calo i zdrowo ale nie bez przygod... Tak mnie te 2 tygodnie w Polsce wykonczyly, ze nawet chwila relaksu w Wasawie nie byla w stanie postawic mnie na nogi

Musielismy sie zatrzymac gdzies w okolicach Hannoveru na nocleg a potem Gwiazda uparla sie, ze musimy zachaczyc o Bruggie, wiec wpadlismy tam na 15minut sie rozejrzec
Potem, pomimo wibrujacego coraz bardziej walu, silnika nie lubiacego korkow i fluktujacego niebezpiecznie cisnienia oleju, ktore juz w Londku (10km od domu) spadlo do zera

jakos udalo nam sie doczlapac do celu. Silnik bez smarowania wydaje dosc specyficzne odglosy
Tak dluga podroz uswiadomila mi, ze musze jeszcze:
+ dopracowac mocowanie krzyzaka na wale;
+ raz na zawsze zajac sie problemem przegrzewania

;
+ znalezc miejsce skad ucieka mi olej;
+ zrobic cos z tym piszczacym paskiem

;
+ znalezc dobre miejsce na zamocowanie klatki dla golebia.... (nigdy nie wiadomo kiedy sie przyda

)
ale przede wszystkim:
+ wytlumaczyc jakos zonie, ze musze sie znowu pojawic Mustangiem w Polsce

(i zaliczyc jakis zlot...)
Na zdjecia bedziecie musieli poczekac bo potrzebuje czasu na nadgonienie w pracy oraz na odnalezienie sie na "
nowej drodze zycia"
*
* - dajcie mi jakies 3h