No to z mojej strony ostatnia seria zdjęć ze zlotu i historia pewnej imprezy i pewnego powrotu do hotelu... czas akcji: dyskoteka - ok. 2 w nocy, powrót - okolice 5 rano.
Uczestników widocznych na tych zdjęciach z góry przepraszam ale nie mogłem się powstrzymać
Po wypiciu ostatniego piwa w Bierhalle trafiliśmy w końcu na dyskotekę, gdzie wszyscy już z utęsknieniem na nas wyczekiwali...
niektórzy nawet na stoły wchodzili, żeby lepiej nas widzieć
Po dyskotece udało się złapać taryfę, z odpowiednim trunkiem nawet. Kierowca niestety uciekł i Mario musiał przejąć jego funkcję.
Najpierw jednak trzeba było znaleźć hotel, Andronik wdrapał się na najwyższy punkt w okolicy...
Auto jednak nie chciało zapalić. Od czego jednak specjaliści-mustangowcy
i jeszcze ten kabelek trzeba podpiąć...
Na miejscu w hotelu okazało się, że mamy towarzystwo. a ja się rano zastanawiałem, czemu miałem smaka na chleb z dżemem...
Kluczyk był chyba zadowolony
Windą jeździliśmy chyba dosyć długo, a zaledwie 3 piętra w hotelu
A na koniec zabawa w chowanego z portierem w hotelu który próbował nam wmówić, że o tej porze niektórzy śpią... dziwny jakiś...
