Zaczelo sie od problemikow: po zaladowaniu auta namiotem, zarciem, ciuchami i piwem



Zajechalismy na miejsce w piatek wieczorem i juz prawie po ciemku rozbilismy namioty i po piwku i kielbasce z grilla poszlismy spac, zey rano o 8:30 zdazyc na odprawe kierowcow.
Obaj bylismy strasznie najarani na te jezdzenie, ze obudzilismy sie juz o 7:00. Potem to juz tylko adrelina do samego wieczora nie schodzila



Moja Gwiazda przejechala sie z profesjonalnym kierowca w jego Caterhamie i na prostych jechali 180km/h


Moje auto sprawilo sie swietnie ale po dwoch sesjach lekko sie zagrzalo wiec zaczalem grzebac przy wiatraku i pozostale 4 sesje mi przepadly jako kierowca ale siedzialem z Mackiem w jego furze. W tzw. miedzyczasie udalo mi sie zakupic przedluzke, ktora podsunela wentylator o 2cm blizej chlodnicy ale nie zdazylem juz wziac auta na tor. Troche zaluje ale mysle, ze nie mialbym takich samych emocji w moim aucie co u Macka (zwlaszcza, ze nie ja prowadzilem...)
Na jednym z zakretow (Hairpin), ktory bieze sie przy jakichs 40-50km/h, i ktory zawraca 360 stopni wyjsc mozna bylo bokiem co tez Maciek czesto praktykowal

Michy nam sie ciesza az do dzisiaj. Super zorganizowany dzien, spokojnie ponad 100 mustangow, z ktorych wiekszosc wziela udzial w track day. W grupie najszybszej mozna bylo zobaczyc takie cuda jak: S197 GT500KR. Poprosze MacRedela, zeby napisal wiecej bo ja sie za bardzo nie rozgladalem


Sila reczy nie moglem sobie robic zdjec sam wiec po szykim kursie fotografii moja gwiazda sie tym zajela. Rezultaty ponizej:










Oraz zdjecia mojego auta od innych uzytkownikow:





A tu filmik jak bronie sie przed atakiem S197. Chyba go w koncu puscilem


A tu powod dla ktorego zawsze zachowawczo wychodzilem z Gerarda (filmik z przeszlosci, ktory ktos wrzucil na strone klubu):