Tak, ze świecami to ciekawa sprawa. Pierwsze co wymieniłem zaraz po zakupie to właśnie świece, bo strzelał w dolot jak najęty. Założyłem jedyne jakie mieli w najbliższym sklepie czyli NGK V-POWER TR55 (po prostu zwykłe świece). Przestał się "krztusić" i zapomniałem o temacie. Przejechałem ok.3tys. i zauważyłem,że znowu lubi sobie "kichnąć" ,więc kolej na kable-bo przecież świece "dopiero" zmieniane:) Wymiana kabli na pewno wyszła na korzyść ,ale tendencja do "kichnięcia" została (rzadko ale jest).
I teraz dylemat: czy zakupione świece mogły "się skończyć" po 3tys.? Bo jeśli tak to polecicie coś żywotniejszego? Średnio mi się uśmiecha po każdym powrocie z np. Włoch wymieniać świece:)
Jeśli nie to szukam dalej przyczyny:)
1995 3,8 V6 choroba postępuje:)
- radoslawstalowy
- Stowarzyszenie MKP
- Posty: 261
- Rejestracja: 2016-10-15, 20:49
- Model: Coupe 66
- Silnik: V8 4.6
- Kolor: silver blue
- Kontakt:
- stang232
- Forumowicz
- Posty: 2122
- Rejestracja: 2008-12-12, 15:16
- Model: stang'95
- Silnik: V8 5.0
- Kolor: czarny
- Lokalizacja:: Bełchatów
- Stajnia: Stajnia Łódzka
Re: 1995 3,8 V6 choroba postępuje:)
W moim 3.8 z gazem świece żyły średnio 5-7tys. i właśnie ich wymiana rozwiązywała strzały.radoslawstalowy pisze:Tak, ze świecami to ciekawa sprawa. Pierwsze co wymieniłem zaraz po zakupie to właśnie świece, bo strzelał w dolot jak najęty. Założyłem jedyne jakie mieli w najbliższym sklepie czyli NGK V-POWER TR55 (po prostu zwykłe świece). Przestał się "krztusić" i zapomniałem o temacie. Przejechałem ok.3tys. i zauważyłem,że znowu lubi sobie "kichnąć" ,więc kolej na kable-bo przecież świece "dopiero" zmieniane:) Wymiana kabli na pewno wyszła na korzyść ,ale tendencja do "kichnięcia" została (rzadko ale jest).
I teraz dylemat: czy zakupione świece mogły "się skończyć" po 3tys.? Bo jeśli tak to polecicie coś żywotniejszego? Średnio mi się uśmiecha po każdym powrocie z np. Włoch wymieniać świece:)
Jeśli nie to szukam dalej przyczyny:)
- Rezor
- Forumowicz
- Posty: 1624
- Rejestracja: 2015-03-19, 13:33
- Model: SN95 GT
- Silnik: V8 5.0
- Kolor: Niebieski
Re: 1995 3,8 V6 choroba postępuje:)
Zależy jakie świece. Irydowe ngk powinny wytrzymać interwały wymiany oleju
Mój mustang jest jak pies:
Ciągle się z nim bawię
Kobieta wypomina ile mam przez niego wydatków i problemów
Dzieci go lubią
Matka ma go dość bo przeorał jej podwórko
Ojciec zwie bo olał mu kostkę na podjeździe
Znajomi wciąż muszą o nim wysłuchiwać
Ciągle się z nim bawię
Kobieta wypomina ile mam przez niego wydatków i problemów
Dzieci go lubią
Matka ma go dość bo przeorał jej podwórko
Ojciec zwie bo olał mu kostkę na podjeździe
Znajomi wciąż muszą o nim wysłuchiwać
- radoslawstalowy
- Stowarzyszenie MKP
- Posty: 261
- Rejestracja: 2016-10-15, 20:49
- Model: Coupe 66
- Silnik: V8 4.6
- Kolor: silver blue
- Kontakt:
Re: 1995 3,8 V6 choroba postępuje:)
I po nogami zrobił się "zacny" widok
kultura techniczna-to lubię
- CzarnyKon99
- Młodszy Forumowicz
- Posty: 64
- Rejestracja: 2017-10-13, 21:20
- Model: SN95
- Silnik: V6 3.8
- Kolor: Czarny
Re: 1995 3,8 V6 choroba postępuje:)
Witam, mam przyjemność oświadczyć iż stałem się szczęśliwym posiadaczem tego czarnego konia. Ogólnie jestem bardzo zadowolony i polecam Radka jako sprzedawce, transakcja dokonana w dobrej atmosferze, ale przede wszystkim uczciwa, praktycznie o wszystkich wadach zostałem poinformowany. Teraz tylko wyeliminować te wady jak naprawa wiatraka, zamontowanie emulatora sondy lambda i innych tego typu duperel i cieszyć się jazdą
- radoslawstalowy
- Stowarzyszenie MKP
- Posty: 261
- Rejestracja: 2016-10-15, 20:49
- Model: Coupe 66
- Silnik: V8 4.6
- Kolor: silver blue
- Kontakt:
Re: 1995 3,8 V6 choroba postępuje:)
Dzięki za dobre słowo
Trzymam kciuki za postępy, bo junior płakał prawie godzinę po pożegnaniu konika. Tak to już jest ,że te auta wrastają w rodzinę i pożegnania są smutne, ale twa walka z coupe 66 więc nie ma co rozpaczać
Jeszcze raz życzę frajdy i ze swoje strony zamykam posta, czekam na relację CzarnegoKonia99
Trzymam kciuki za postępy, bo junior płakał prawie godzinę po pożegnaniu konika. Tak to już jest ,że te auta wrastają w rodzinę i pożegnania są smutne, ale twa walka z coupe 66 więc nie ma co rozpaczać
Jeszcze raz życzę frajdy i ze swoje strony zamykam posta, czekam na relację CzarnegoKonia99
kultura techniczna-to lubię