Zacząłem od sprawdzenia sond lambda, w moim egzemplarzu "twórca" nie oszczędzał i umieścił ich aż 4 szt. po dwie przed i za "katem".
Po ustaleniu ,"która jest która" i czy dostaje napięcie na grzałkę,referencję i przede wszystkim czy mam odczyt rozpocząłem testy
Po upaleniu połowy zbiornika paliwa stwierdziłem że sondy za katem nie żyją a co najciekawsze sygnał do LPG jest wpięty do jednej z nich!!
Aby nie wywalić w błoto 300PLN pożyczyłem jedną sprawną od kolegi i wpiełem" na szybko" w miejsce tej z odczepem do LPG nie podpinając go.....i o dziwo obie ożyły
Nie wiem czy to sprawa zanieczyszczonego katalizatora ,czy po prostu tak jest ,ale sygnał z tylnych sond jest odczytywany dopiero po solidnym nagrzaniu samochodu (czytaj: piłowanie na 5000 przez 3min. lub dwie przejażdzki na 1/4 mili).
Idąc dalej tropem odpiełem pin do LPG i założyłem stary (teoretycznie niesprawny) czujnik..........idealny odczyt na obu tylnych ,którego wcześniej brakowało
Mój nie do końca światły umysł wydedukował co następuje:
-skoro nie miałem odczytu z lambdy sterownik LPG nie mógł regulować krokówką więc dlatego musiałem ją zastąpić registrem,
-nawet jak kiedyś tam był jakiś odczyt to i tak następował stanowczo za późno (czyt. auto zdążyło pomimo dość znacznej temp. pare razy zgasnąć i porządnie wkurzyć kierowcę
Po tej dedukcji moje nie do końca sprawne ręce wykonały co następuje:
-przepięcie pomiaru sterownika LPG na przednią sondę (z której odczyt jest szybko,i co dziwne go nie zakłóca),
-powrotny montaż krokówki miast registra.
Nie wiem jak te "wyczyny" mają się do "teorii" ale....autko chodzi na gazie z krokóweczką jak" zegarek", przestało "śmierdzieć" niedopalonym gazem, a co do spalania wypowiem się po 2 zbiornikach
hmm....nie wiem o jakim modelu stanga piszesz ,ale u mnie wszystkie cztery są na 90% 0/1-kowe więc nie ma jak ustawić instalacji na sondzie szerkopasmowej?ustawialem go na sondzie szerokolazmowej i bez szalu nadal