Wody ani nie przybywa ani nie ubywa. Niedaleko mnie, ale na drugą stronę, pękły wały i trwa ewakuacja (m.in schronisko dla zwierząt tam jest 
) ale nie chce mi się tam iść bo pewnie tłumy ludzi będą. Jak pękną po mojej stronie to porobie foty typu "wenecja" z okna 
pluzz pisze:Dobra relacja ale za jedna rzecz zjebki ci sie naleza!Od kilku dni juz wiesz, ze jest woda - zaskoczenie zadne - a nie mozesz konkretnego aparatu wziasc tylko komorka zdjecia robisz?
a jakoś tak nie przyszło mi do głowy 
jutro wezme, do jutra nie opadnie, najwyżej trochę. Ja ogólnie się jakoś z aparatem nie dogaduje (jeszcze zdjęć z Poznania z Dakotą nie wrzuciliśmy, z Ojcowa, na Bemowie nie mieliśmy aparatu...)
RAFAŁ pisze:http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/ar ... /803645936
jakby nie zakład to byśmy pływali
To przykre. Tylko dlaczego te patałachy nie ogłoszą stanu klęski żywiołowej?LeeJones pisze:RAFAŁ pisze:http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/ar ... /803645936
jakby nie zakład to byśmy pływali
z satelity:
http://twitpic.com/1q6glz/full
a mojemu rodzinnemu domowi i bliskość zakładu (Pilkington) nie pomogła...
