Taki jak ten z pierwszego linka (czerwony) mam w jednym ze swoich Stangów. Jego zaletą jest niewątpliwie to że w miarę wzrostu obrotów silnika blaszane łopatki prostują się i nie zabierają cennej mocy, a dodatkowo silnik jest wtedy nieznacznie cichszy. Należy jednak przy nim bardzo uważać ponieważ blachy łopatek są niesamowicie ostre- podczas przykręcania wentylatora pociąłem sobie nieźle ręce
Ten drugi jest sztywny, przypomina oryginalny, jednak jest to wentylator potrzebujący sprzęgła np.:
http://www.cjponyparts.com/fan-clutch-n ... /p/FC5237/" onclick="window.open(this.href);return false;. Pierwszy jest mniej skomplikowany i wystarczy do normalnej jazdy, drugi to bajer który jest fajny ale nie niezbędny...
Ogólnie zauważyłem że w Mustangach bardzo ważna kwestia to jak najmniejsza odległość wentylatora od chłodnicy- jak będzie powyżej 3 cm to silnik może już się gotować...
Pozdr.