
Rejestracja Mustanga w Krakowie? Nic trudniejszego...
-
- Stowarzyszenie MKP
- Posty: 3868
- Rejestracja: 2008-12-19, 15:05
- Model: Mustang GT 4.6 Turbo
- Silnik: V8 4.6
- Kolor: satin silver
"co do rocznika samochodu, akt ze stanu pennsylwania jest wystawiony w roku 2006 w maju (stoi jak byk: 12/05/06, czyli... 5 grudzień 06), więc jest dodatkowa nieścisłość i to poważna."
to wina tlumacza, zle przetlumaczyl, bo faktycznie powinien dac grudzien 05. i wtedy sie czepiaja. U mnie tez jej nie pasowalo ze akt jest wystawiony w 2007, a rok produkcji niby 2008, ale powiedziala ze jezeli diagnosta stwierdzil ze 2008, to zarejestrowala na 2008 i to bez problemu.
to wina tlumacza, zle przetlumaczyl, bo faktycznie powinien dac grudzien 05. i wtedy sie czepiaja. U mnie tez jej nie pasowalo ze akt jest wystawiony w 2007, a rok produkcji niby 2008, ale powiedziala ze jezeli diagnosta stwierdzil ze 2008, to zarejestrowala na 2008 i to bez problemu.
- Dakota
- Młodszy Forumowicz
- Posty: 56
- Rejestracja: 2008-11-06, 19:11
- Model: 1996
- Silnik: inny V8
- Kolor: zielony plamisty
Nie masz pojęcia jak Ci zazdroszczę.caniggia pisze:"co do rocznika samochodu, akt ze stanu pennsylwania jest wystawiony w roku 2006 w maju (stoi jak byk: 12/05/06, czyli... 5 grudzień 06), więc jest dodatkowa nieścisłość i to poważna."
to wina tlumacza, zle przetlumaczyl, bo faktycznie powinien dac grudzien 05. i wtedy sie czepiaja. U mnie tez jej nie pasowalo ze akt jest wystawiony w 2007, a rok produkcji niby 2008, ale powiedziala ze jezeli diagnosta stwierdzil ze 2008, to zarejestrowala na 2008 i to bez problemu.

Eh tłumacz daty akurat nie ruszał, w tłumaczeniu popełnił inny błąd, ale akurat dla urzędników nie miał znaczenia. Diagnosta, który robił badanie techniczne wystawił rocznik mustangowi na 2007 i do tego też się przyczepiali. Dzwonili do kolesia przy mnie i kazali faxem nadać poprawkę i jeszcze mu grozili, że naślą kontrolę...
Rozmawialiśmy z kilkoma osobami (w tym znajomy prawnik) na temat tej całej sytuacji w UM i dopiero mnie oświecili, że... tak na prawdę nie chodziło o żadne papiery, faktury, czy mustanga. Bo po cholerę Ci biedni urzędnicy zrobili takie bagienko? Bo są dobrymi i sumiennymi pracownikami UM za 1800zł bez żadnej opcji na prowizje, nadgodziny itp. itd.? Faktury i dokumenty były dobre już za pierwszym razem jak poszłam, brakowało jedynie wypisu z regonu firmy kolesia, który należało donieść i tyle. Błąd urzędasów polegał na tym, że założyli, że jestem bardziej pociumana i chcę mieć sprawę "załatwioną od ręki". A ja gamoń i się nie skapnęłam.
Z resztą i tak złamanego grosza by nie wyciągnęli ode mnie.
Ale h. z nimi. Auto jest zarejestrowane i czegoś się o życiu dowiedziałam.
YA RLY!