Bo ja nie żartuję



Co prawda to prawda postęp jest i to jest fajne bo piłka jest bardzo medjalnaWitek pisze:Kpiny to sobie urządzają te wszystkie osoby, które domagają się powtórzenia karnego albo jeszcze lepiej - w/o dla Polski. Bramkarz wyszedł 30cm przed linię - co z tego? Wszyscy bramkarze, w najważniejszych meczach, na najważniejszych turniejach tak robią, przepis o staniu na linii bramkowej jest martwy. Oczywiście inna sprawa, gdyby wyszedł 5m przed bramkę, jak w piłce ręcznej - tutaj zgoda, sędzia musiałby powtórzyć i pewnie tak by zrobił. Przegraliśmy, trudno, przyjmijmy to na klatę i wyciągnijmy wnioski. Ze Szwajcarów śmialiśmy się, bo po meczu mówili, że byli lepsi, a odpadli, a teraz część kibiców, zwłaszcza tych niedzielnych, sama nie potrafi honorowo pogodzić się z porażką i szuka jakichś idiotycznych kruczków. Największym błędem sędziego w tym meczu było niepodyktowanie ewidentnego rzutu karnego po faulu na Ronaldo, ale o tym jakoś w kraju nad Wisłą się nie mówi.
Co do samego meczu, a raczej pomeczowych nastrojów. Zagraliśmy bardzo fajny turniej, cieszy mnie postęp jaki ta drużyna wykonała w ciągu ostatnich 3 lat, ale biorąc pod uwagę ostatni mecz, nie potrafię potraktować tego w kategorii sukcesu. Oczywiście, przed rozpoczęciem bralibyśmy taki wynik w ciemno, ale wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, a reprezentacja pokazała, że potrafi walczyć jak równy z równym z mistrzami świata, którzy za niespełna tydzień sięgną zapewne po kolejne trofeumPrzerażające jest natomiast to, jak ktoś mówi "wielki sukces, będzie co wnukom opowiadać"... Nosz k... mam nadzieję, że nie. Brakuje nam pazerności, ale mam nadzieję, że z czasem się takiego podejścia nauczymy.
A tak na zakończenie - brawo trener, brawo drużyna, mam nadzieję, że za 2 lata na MŚ takiej lipy nie odstawicie i będzie przynajmniej półfinał