Można powiedzieć , że powoli zaczęły się prace renowacyjne. Druga połowa lipca rozpoczęła się od ekspedycji auta, ostatnia wycieczka na kołach w tym roku, do miejsca przeznaczenia prac silnikowo- skrzyniowych. Tam też silnik ze skrzynią zostały "wydłubane" i czekają na swoją kolejkę. Zakres prac będzie ustalany dopiero po rozbiórce i weryfikacji stanu. Finalnie jak zawsze, będzie to jak myślę wypadkową pomysłów i życzeń właściciela a realiami i możliwościami zmian technicznych oraz doświadczeniem wykonawcy remontu i renowacji. Co do silnika to oprócz zmian mających dać wizualnie wrażenie nowości , myślę nad lekkim podciągnięciem jego mocy w stopniu nie zagrażającym pozostałym podzespołom jak skrzynia C4 i tylny most ( niestety 8"). Docelowo 250-280 KM.
Skrzynia C4 pozostaje, oprócz ew. remontu dostanie kit wzmacniający. Najsłabszym elementem jest tu podobno tylny most 8". Nie mam tu zbytnio dużego pola do manewru. Najlepiej byłoby wymienić na polecany 9", ale taki Swap pociąga za sobą daleko idące zmiany łącznie z przeróbką obudowy (pochw) mostu i półosi, mocowań. Pozostanę przy tym co mam. Kusi mnie jednak wstawienie Eaton Truetrac (teraz mam otwarty most) i przy okazji zmiana przełożenia na standardowe 3,0 : 1 (teraz mam 2,79 : 1 , wersja opcjonalna).
Początek sierpnia to jednocześnie rozpoczęcie prac blacharskich, trwa demontaż i weryfikacja stanu. Tragedii jak na razie nie widać, raczej standard. Dziury w podłodze przy ścianie grodziowej , progi, koryta , tylne podłużnice, dolne krawędzie drzwi, krawędzie maski i bagażnika. Wszystko będzie załatwiane przez wstawki blach. Pomimo długich poszukiwań nie udało mi się namierzyć nowych elementów blacharki do II gen. Dostępne są tylko blachy podłóg oraz reparaturki dolnych części drzwi. Tajemnicą pozostaje jeszcze stan podszybia. Osobiście skłaniam się do jego otwarcia, ale entuzjazmu w oczach blacharza nie widzę. Celem naprawy nadwozia jest osiągnięcie stanu jak najzdrowszych blach, oraz pokrycie i wykończenie lakierem wg fabrycznej specyfikacji. Podwozie teraz zakonserwowane, łuszczącym się barankiem zostanie oczyszczone, pokryte podkładem (czerwień) i zakonserwowane.
Reszta (zewnątrz i wewnątrz),jak fabryka przewidziała i wypuściła będzie również w czerwieni (bright red). Auto będzie bardziej czerwone niż sam Lenin, Stalin i całe KPZR razem wzięte. Drobne elementy jak listwy okienne , antena, klamki, zamki, obudowy reflektorów, przedni grill i louwersy tylnich szyb w czarnym macie podkreślą pełnokrwistość King Cobry. Całości dopełnią fabryczne decale i stripes w kolorze gold/orange. Nikt nie przejdzie wobec King Cobry obojętnie, ojjjjj będzie się rzucać w oczy! Dosłownie !!.
Póki co, całe 420 km dzieli silnik od skorupy zewnętrznej. Pozostaje mi żyć nadzieją że na przyszły sezon się zejdą.
Kilka zdjęć z demontażu.
