aaa... nie dokończyłem:
jak masę (a Ty zobaczyłeś naprawdę b. dużo) drobnych ''niedoróbek''/źle dokręconych rzeczy to ja widziałem po robocie nad ''rozbitkami'' z lakierowaniem...
A lakiernika to ja w Warszawie jeszcze nie słyszałem o dobrym - sami ''malarze pokojowi''

, myślą tylko żeby zrobić ''byle gdzie, byle jak, byle szybko''.
Ja przejechałem w 2 lata tylko 20 000km i ... no niestety zaczynają się pojawiać ślady otarć od ''drzwi w centrach handlowych'' etc. także jak będę kupował następnego to już mam wskazówkę, że nie musi być ''igła'' bo i tak po roku w Polsce wygląda jak po 3-ch w USA (nie w dużym mieście).
W ogóle zastanawiam się czy ''auto użytkowane od nowości w Polsce'' to jest zaleta czy też wada -> np. 5 lat na polskich drogach (raczej: dziurach) to się wszystko zacznie sypać...