Napisali tylko połowę prawdy, zapomnieli dodać, że nie spali, nie jedli, pędzili na złamany kark by się wyrobić, a gdyby nie pomoc klubowiczów to wracaliby na czworaka do Szczecina. To się nazywa pasja i poświęcenie.muarah pisze:a ja chciałem jeszcze podziękować wszystkim, którzy przyjechali nie na ściganie się lecz po prostu towarzysko. Przygoda Zaworka jest niemal jak Odyseja;) naprawdę duży szacunek ludzie, duch w narodzie nie zginie!
Ukłony.